Pharaoh w czasie pracy zawodowej zajmowała się pacjentami w podeszłym wieku. Jak mówiła, widziała, że starość nie jest niczym przyjemnym i dlatego zdecydowała się poddać eutanazji, aby nie zmienić się w "osobę, która kuśtyka na spacerze wspomagając się balkonikiem".
W wywiadzie udzielonym przed śmiercią kobieta podkreśliła, że nie czerpie już przyjemności z życia, gdyż zajmowanie się ogrodem oraz wieczorne spotkania z przyjaciółmi nie sprawiają jej już satysfakcji. Uskarżała się również na szumy w uszach. Kobieta przyznała, że są to błahe sprawy, ale dodała, że nie jest gotowa do dalszego starzenia się.