Kanada: Zwolniona za 50 centów, dostanie 46 tys. dolarów

Usha Ram, która została zwolniona z restauracji Burger King w Kanadzie za wzięcie do domu frytek i napoju o wartości 50 centów, decyzją sądu otrzyma 46 tysięcy dolarów kanadyjskich (ok. 35 tys. dolarów USA) odszkodowania.

Aktualizacja: 18.02.2017 04:58 Publikacja: 18.02.2017 04:35

Kanada: Zwolniona za 50 centów, dostanie 46 tys. dolarów

Foto: AFP

55-letnia imigrantka z Fidżi pracowała w kilku lokalach Burger King w okolicach Vancouver przez 24 lata. Jej ostatni szef, Janif Mohammed, zwolnił ją z pracy ponieważ - jak twierdził - bez pozwolenia zabrała do domu frytki i napój o wartości ok. 50 centów. Miało to być ostrzeżenie dla innych pracowników.

Lisa Warren, sędzia rozpatrująca sprawę kobiety uznała, że pracodawca zachował się w sposób "niesprawiedliwy", a kara była zbyt surowa. Zdaniem sędzi przed zwolnieniem pracownicy powinien był wziąć pod uwagę m.in. fakt, iż ze względu na swój wiek, wykształcenie i poziom znajomości języka angielskiego, kobieta będzie miała problem ze znalezieniem nowej pracy.

W momencie utraty pracy w styczniu 2014 roku kobieta zarabiała 21 tysięcy dolarów rocznie pracując na cały etat. Z pensji utrzymywała swojego niepełnosprawnego męża i pomagała dorosłej córce, która zmaga się z problemami natury psychicznej.

Sędzia nakazał prowadzącym restaurację, z której zwolniono kobietę, wypłacenie jej 21 tysięcy dolarów kanadyjskich tytułem poniesionej szkody, a także przyznał jej 25 tysięcy dolarów kanadyjskich odszkodowania.

Z zeznań w tej sprawie wynika, że zwolnienie kobiety było skutkiem nieporozumienia. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w 2013 roku Ram spytała swojego przełożonego czy może wziąć do domu trochę jedzenia po zakończeniu zmiany. Nie mogła za nie zapłacić, ponieważ nie wzięła portfela.

- Czy mogę wziąć rybę? - spytała w swoim ojczystym języku hindi. Regulamin restauracji przyznawał pracownikom 50 proc. zniżki na zakup posiłków w lokalu.

Jak się okazało przełożony kobiety zrozumiał, że chce ona wziąć do domu kanapkę z rybą. Tymczasem Ram miała na myśli zestaw, w skład którego wchodzi kanapka z rybą (kobieta wyjaśniała przed sądem, że w języku hindi nie ma słowa "kanapka"). W związku z tym, po otrzymaniu zgody zabrała ze sobą nie tylko kanapkę, ale również frytki i napój wchodzące w skład zestawu. Kiedy przełożony to zauważył, poinformował o kradzieży jedzenia właścicieli lokalu.

30 grudnia Ram została wezwana do gabinetu właściciela i oskarżona o kradzież. Kobieta zaoferowała, że zapłaci za jedzenie - właściciel uznał to jednak za przyznanie się do kradzieży i zwolnił ją.

Społeczeństwo
Pod młotek trafią „najlepsze skrzypce epoki”. 300-letni instrument pobije rekord?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Społeczeństwo
Zamach bombowy w Moskwie. Zginął symbol donieckiego bandytyzmu
Społeczeństwo
Kanadyjczycy gwiżdżą w czasie hymnu USA po nałożeniu na ich kraj ceł przez Trumpa
Społeczeństwo
Ilu Polaków może deportować administracja Trumpa? Tysiące nazwisk na liście
Społeczeństwo
Sondaż Pew: Polak to wciąż katolik. Laicyzacja w Polsce następuje powoli