Rzeczpospolita: Rozpoczyna się projekt przebudowy szlaku jezior w Mikołajkach i okolicy. Planowany jest remont śluz, poszerzenie kanałów łączących jeziora. To dobry pomysł?
Na Mazurach przy wzroście ruchu turystycznego każda inwestycja jest potrzebna. Ale zaplanowane prace są kroplą w morzu potrzeb. Infrastruktura wodna została zbudowana jeszcze przed wojną. Niewiele się od tej pory zmieniło, a pływa coraz więcej ludzi na coraz większych jachtach. W sezonie, od czerwca do września, jest naprawdę bardzo ciasno. Osoby niewprowadzone w żeglarskie arkana mogą mieć problemy.
Na przykład jakie?
Weźmy bardzo małą śluzę Guzianka. Jeżeli nie przypłynie się tam rano, to można czekać na swoją kolej kilka godzin. Śluza ta jest przystosowana do spływu drewna, ma kształt litery „V". Przy niskim poziomie wody jest tam bardzo wąsko. Jachty muszą w nią wchodzić ze złożonymi masztami, którymi łatwo zaczepić o inną jednostkę. Inna sytuacja: w kolejce do tej śluzy czeka kilkaset jachtów, nagle przypływa statek pasażerski, który ma pierwszeństwo, i wszystkich rozgania. Jest tam jeden wielki kocioł. Trochę jak na Dzikim Zachodzie.
Czyli 28 mln zł na inwestycje to niedużo?