Stowarzyszenie Nowe Różowe Okulary kupiło łącznie 16 telewizorów. 12 z nich pochodziło ze zbiórki pieniędzy, 4 ofiarowali sponsorzy. Na oddziale pojawiły się również nowe lodówki, kuchenki mikrofalowe, czajniki i koce.
Kilka tygodni temu ze ścian zaczęły znikać telewizory. Izabela Hirsch-Lewandowska, jedna z organizatorek zbiórki, zadzwoniła do szpitala z prośbą o wyjaśnienie. Usłyszała od dyrekcji szpitala, że urządzenia generują koszty związane z opłatą abonamentową i energetyczną.
- Oby teraz nie było tak, że szpital zacznie pobierać opłaty za prąd zużywany przez podarowane przez nas kuchenki mikrofalowe. W szpitalach płaci się już za parking czy pobyt rodzica. Ja rozumiem, że szpitale w Polsce mają trudną sytuację, ale gdzieś musi być granica. Te telewizory były przecież dal nich za darmo, a sponsora opłacającego zużyty przez nie prąd możemy zawsze znaleźć. Zapłaciłby nawet za cały rok z góry. Tu trzeba empatii - powiedziała Hirsch-Lewandowska.
W rozmowie z portalem Onet.pl sprawę wyjaśnia Marta Laska, rzeczniczka prasowa szpitala. Dyrekcja pracuje nad rozwiązaniem, które zadowoli wszystkich. Odrzuciła również opinię, że szpital chce zarabiać na dzieciach chorych na raka. Rozmowy w sprawie proponowanego kompromisu mają odbyć się jutro. Szczegóły nie są jeszcze znane.
Więcej: Onet.pl