Podczas rutynowego sprawdzania trasy przed startem okazało się, że jeden z ochroniarzy jest pod wpływem alkoholu.
- Trasę obstawiali też obcokrajowcy, którzy nie mówili w języku polskim. Nie mieli pojęcia co mają robić – opowiada Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Dlatego policja nie zgodziła się na start maratonu o godz. 9, tak jak planowali organizatorzy. Funkcjonariusze czekali na usunięcie uchybień.
Organizatorzy w specjalnym komunikacie napisali, że wątpliwości wielkopolskiej policji dotyczące zabezpieczenia wykonanego przez firmę Victory musiały być zweryfikowane przez nich.
"Najważniejsze jest dla nas zapewnienie maksymalnego zabezpieczenia zdrowia i życia uczestników, co pokazaliśmy w ostatnich siedemnastu edycjach poznańskiej imprezy biegowej" - głosiło oświadczenie w tej sprawie.