Marek Balicki: Przymus bezpośredni w oddziałach psychiatrycznych musi zostać ograniczony

Jeśli ktoś nie był poddany przymusowi bezpośredniemu, to trudno mu zrozumieć, jak drastyczne jest to postępowanie – o praktykach oddziałów psychiatrycznych mówi Marek Balicki, były minister zdrowia, członek komisji ekspertów ds. zdrowia przy rzeczniku praw obywatelskich.

Publikacja: 06.11.2024 05:10

Marek Balicki: Przymus bezpośredni w oddziałach psychiatrycznych musi zostać ograniczony

Foto: Adobe Stock

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła niedawno raport, z którego wynika, że w szpitalach psychiatrycznych pacjenci bywają unieruchamiani na całą noc lub zamiast zostać odpiętymi w celu skorzystania z toalety, mają zakładanego pampersa. Czy ten raport ukazuje rzeczywistą sytuację w psychiatrii?

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę, że w ustawie nie jest uregulowana kwestia monitoringu wizyjnego, gdy stosowane jest unieruchomienie. Ustawa zobowiązuje bowiem do monitoringu jedynie w przypadku izolacji. Z racji tego, że unieruchomienie jest bardzo drastyczną metodą postępowania, sprawa monitoringu również wymaga uregulowania. Niezbędne jest zapewnienie możliwie maksymalnych warunków służących ochronie dóbr pacjenta, ale także personelu medycznego, np. w przypadku skarg na niewłaściwe postępowanie.

Czytaj więcej

Nastolatek przypięty pasami w szpitalu przez 63 dni. NIK apeluje do MZ

Czy unieruchomienie nie jest wymagane, aby np. zapobiec samobójstwom pacjentów?

Czasami jest konieczne. Zawsze trzeba jednak pamiętać, jak ciężkim przeżyciem dla pacjenta jest poddanie go unieruchomieniu. Mówi o tym prof. Elyn Saks, która sama chorowała na schizofrenię i wobec której przymus bezpośredni był wielokrotnie stosowany. Warto wysłuchać jej relacji na YouTube. Jak tłumaczy, unieruchomieni pacjenci czują się niewyobrażalnie źle, będąc skrępowanymi przez wiele godzin czy dni. Jeśli ktoś nie był poddany przymusowi bezpośredniemu, to trudno mu zrozumieć, jak drastyczne jest to postępowanie, będące przecież formą pogwałcenia nietykalności osobistej i cielesnej pacjenta.

Jakie działania należy w tej kwestii podjąć?

Potrzebny jest nie tylko monitoring pomieszczeń, w których stosowane jest unieruchomienie, ale także elektroniczny rejestr stosowania środków przymusu bezpośredniego na poziomie krajowym. Zgodnie z ustawą, unieruchomienie powinno być przeprowadzane w jednoosobowych pomieszczeniach, a jedynie w wyjątkowych przypadkach poza takimi pomieszczeniami. W takim przypadku pacjenta osłania się od innych osób przebywających w tym samym pomieszczeniu. Praktyka jest natomiast taka, że unieruchomienie wyjątkowo jest stosowane w jednoosobowym pomieszczeniu, a najczęściej w salach kilkuosobowych czy na korytarzach. Od tego trzeba odejść. Na szczęście pojawiły się pieniądze na poprawę infrastruktury w psychiatrii. Minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła przekazanie trzech miliardów złotych z Funduszu Medycznego na ten cel. Trwa postępowanie konkursowe. To pierwsza tak duża kwota przekazana na inwestycje w psychiatrię. Zmieszczą się niej środki na monitoring, jednoosobowe pomieszczenia czy tzw. instalacje przyzywowe, za pośrednictwem których można wezwać pielęgniarkę.

Czy te instalacje miałyby służyć unieruchomionym pacjentom?

Tak, rzecznik praw obywatelskich od lat zwraca uwagę na konieczność zapewnienia unieruchomionemu pacjentowi przycisku do systemu przyzywowego. Ustawa dzisiaj nie nakłada na podmioty lecznicze obowiązku zapewnienia takiego systemu, a jedynie zobowiązuje do sprawdzania stanu zdrowia unieruchomionego pacjenta co piętnaście minut, co jednak jest niewystarczające.

Czy personel boi się pacjentów lub jest zbyt mało pielęgniarek, dlatego wolą zostawić pacjenta z pampersem zamiast go uwalniać w celu wyjścia do toalety?

Personelu powinno być tyle, ile trzeba. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z postępowaniem przymusowym. Ponieważ nie mamy systematycznych analiz, trudno powiedzieć, jaki wpływ na stosowanie środków przymusu bezpośredniego ma liczba personelu medycznego, a jaki inne czynniki. Nieakceptowalne jest jednak, żeby ktokolwiek powoływał się na niewystarczające środki na zapewnienie odpowiedniej liczby personelu, by w sposób bezpieczny stosować przymus.

Regulacje prawne to nie wszystko. Potrzebne są także oparte na dowodach naukowych szczegółowe wytyczne dla personelu medycznego, przewodnik o tym, jak postępować w określonych sytuacjach. Ważny jest cel takich opracowań. Niemieckie wytyczne mają tytuł „Zapobieganie przymusowi – prewencja i terapia zachowań agresywnych” i w pełnej wersji liczą trzysta stron. Wytyczne pociągają za sobą systematyczne szkolenia, a także mobilizują władze publiczne do opracowywania szerzej zakrojonych programów i kampanii. Chodzi o bezpieczeństwo pacjentów i redukcję przymusu.

Jakie byłyby skutki określenia wytycznych?

Dobrze przygotowany do radzenia sobie z zachowaniami agresywnymi i ich zapobieganiem personel medyczny to w efekcie mniej unieruchomień w placówkach zdrowotnych.

Czy był pan zaskoczony wynikami kontroli Najwyższej Izby Kontroli i stosowania często w oddziałach środków przemocy bezpośredniej?

Nie mogę ocenić konkretnego pojedynczego przypadku bez zapoznania z dokumentacją medyczną. Zawsze jednak unieruchomienie, chociażby było przeprowadzone prawidłowo i w uzasadnionej sytuacji, będzie zdarzeniem drastycznym dla pacjenta, osób w nim uczestniczących i postronnych obserwatorów. Żeby natomiast poznać skalę i sposób stosowania w Polsce środków przymusu bezpośredniego, musimy to zacząć monitorować. Obecnie tego nie robimy, wiemy zatem tylko o pojedynczych przypadkach.

Jakie jeszcze problemy są do rozwiązania w psychiatrii?

Decyzję o przedłużeniu stosowania unieruchomienia powyżej czterech godzin w placówce psychiatrycznej może podjąć każdy lekarz, po zasięgnięciu opinii drugiego lekarza, który jest psychiatrą. Po szesnastu godzinach jest już potrzebnych dwóch psychiatrów. To jest w wielu przypadkach niewykonalne, np. na małych oddziałach przy szpitalach ogólnych. Przedłużenia przymusu nie można przecież planować, bo byłoby to niezgodne z ustawą. Już kilka lat temu powstał projekt uracjonalnienia tych regulacji. Najwyższy czas, by ten błąd z 2017 r. naprawić.

Kolejną sprawą jest brak szczególnych regulacji dotyczących stosowania przymusu bezpośredniego poza oddziałami psychiatrycznymi, np. na oddziałach neurologicznych czy w szpitalnych oddziałach ratunkowych.

Jakie działania należy podjąć?

Od uchwalenia ustawy o ochronie zdrowia psychicznego minęło tzydzieści lat. To, co wtedy wydawało się odpowiednie, dzisiaj nie wystarcza, bo świat poszedł do przodu. Dotyczy to m.in. stosowania przymusu bezpośredniego, który w demokratycznym państwie powinien zostać ograniczony do minimum. Inicjatywę w tej kwestii powinni podjąć minister zdrowia i minister sprawiedliwości, od zmian prawnych i monitorowania stosowania środków przymusu po programy mające na celu ograniczenie ich stosowania i organizację szkoleń dla personelu medycznego.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Śniadaniowa propaganda sukcesu
Rzecz o prawie
Małgorzata Gersdorf: O wyborach do Trybunału
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Za które grzechy?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Kolejny już udany rok dla dłużników
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołć: Panie ministrze, stawką jest zaufanie do demokracji!
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10