Aktualizacja: 15.01.2025 05:28 Publikacja: 28.08.2024 04:30
Foto: rp.pl / Paweł Rochowicz
Ten felieton miał być o czymś innym. Konkretnie o odpowiedzialności finansowej Polaków, a dokładnie o jej braku. Ale nie będzie. Dlaczego? Bo gdy go napisałem, dotarło do mnie, że znowu dziwię się ludziom, którzy co prawda nie mają podstawowej wiedzy o finansach i ekonomii, ale przecież mieć jej nie muszą.
Gorzej, gdy takiej wiedzy nie posiadają osoby, które za te finanse odpowiadają w skali kraju. Podobnie jak za tworzenie prawa. O tym, że mamy Polsce jedne z bardziej skomplikowanych, nielogicznych i wewnętrznie sprzecznych przepisów, obejmujących szeroko rozumianą sferę finansów i gospodarki, wiemy od lat. Niemniej na każdym kroku zadziwia mnie skala psucia naszego systemu prawnego, tak ze szkodą dla obywateli, jak i samego państwa.
Czy sędziowie powołani do Sądu Najwyższego przez nową KRS po 2018 r. są bardziej otwarci na strategiczną litygację prowadzoną przez Ordo Iuris? Analiza decyzji podejmowanych przez nowych i starych sędziów w sprawach z udziałem Ordo Iuris wskazuje, że obraz jest bardziej zniuansowany, niż wskazywałyby pozory.
Nie ma racjonalnych powodów, by o ważności wyborów prezydenckich nie orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, jak to czyniła już kilkakrotnie.
To niepokojące, że głośno dyskutowana nowelizacja, zapowiadana jako przełom w podejściu do przestępczości seksualnej, spoczywa w spokoju i ciszy.
Rodzice, którzy wywierają presję na szkolnych pedagogów w obecności przyprowadzonego prawnika, to rosnący trend w Szwecji.
Wolałbym, żeby prokuratura bardziej słuchała opinii publicznej, niż polegała sama na sobie, bo na razie nie zdobyła jeszcze społecznego zaufania.
Czy sędziowie powołani do Sądu Najwyższego przez nową KRS po 2018 r. są bardziej otwarci na strategiczną litygację prowadzoną przez Ordo Iuris? Analiza decyzji podejmowanych przez nowych i starych sędziów w sprawach z udziałem Ordo Iuris wskazuje, że obraz jest bardziej zniuansowany, niż wskazywałyby pozory.
Nie ma racjonalnych powodów, by o ważności wyborów prezydenckich nie orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, jak to czyniła już kilkakrotnie.
Jeśli chcemy żyć w dostatku, powinno nam być bliżej do neoliberalizmu w gospodarce niż do etatyzmu, do uwikłań politycznych, mieszania w głowach wizjami bez szans na spełnienie i pieniędzy z długu na uśmierzanie biedy zamiast usuwania jej przyczyn.
To niepokojące, że głośno dyskutowana nowelizacja, zapowiadana jako przełom w podejściu do przestępczości seksualnej, spoczywa w spokoju i ciszy.
Rodzice, którzy wywierają presję na szkolnych pedagogów w obecności przyprowadzonego prawnika, to rosnący trend w Szwecji.
Wolałbym, żeby prokuratura bardziej słuchała opinii publicznej, niż polegała sama na sobie, bo na razie nie zdobyła jeszcze społecznego zaufania.
A gdybyśmy tak dyskusję o przyszłości prawa do informacji w Polsce zaczęli, stawiając w centrum „troskę o państwo”, a nie „nadużywanie”?
- Zawsze zachęcam osoby zarabiające minimalną pensję do dobrowolnych spłat długu, tłumacząc im, że wierzyciel o nich nie zapomni. Przypomni sobie o nich, gdy ci przejdą na emeryturę. Wówczas egzekucję z tego świadczenia, w przeciwieństwie do najniższego wynagrodzenia, będzie już można prowadzić. Tyle tylko, że emerytura będzie niska, za to narosłe przez lat odsetki ogromne - mówi Robert Damski, komornik sądowy z Lipna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas