Łukasz Guza: Polityka, osnowa prawa

Od tej pierwszej nie da się uciec, myśląc o reformie tego drugiego.

Publikacja: 17.04.2024 04:30

Łukasz Guza: Polityka, osnowa prawa

Foto: Adobe Stock

Na pierwszym roku studiów prawniczych ćwiczyłem nie tylko rozwiązywanie kazusów, ale też umiejętności tłumacza. Wszystko przez Ivana z Bułgarii, kolegę z grupy. Zanim rozpoczął studia w Polsce, spędził pół roku w Łodzi, szlifując język polski. Opanował go dobrze, ale zawiłości prawniczego języka wciąż stwarzały mu problemy, zwłaszcza na pierwszym roku. Na zajęciach z prawa rzymskiego tłumaczyłem mu np., co to jest „dzika ścieżka” (pojawiła się w kazusie o niewolniku Sysktusie, który codziennie przechodził „na skróty” przez działkę sąsiada swojego pana). To jednak żaden wyczyn w porównaniu z tłumaczeniem „osnowy przepisu”. Termin ten pojawił się na zajęciach z prawoznawstwa. „Norma prawna składa się nie tylko z hipotezy, dyspozycji i sankcji. Jest jeszcze osnowa przepisu” – wskazał wykładowca, doprowadzając do rozpaczy Ivana, który dopiero co poradził sobie z hipotezą, dyspozycją i sankcją. „Czym jest ta osnowa”? – zapytał.

BLACK WEEKS

Aż dwa lata dostępu do PRO.RP.PL za 899 zł
Zyskaj dostęp do raportów, analiz i komentarzy niezbędnych w codziennej pracy każdego PROfesjonalisty.
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?