Między żonami przyjaźni nie będzie

Wojciech Jabłoński - politolog z Uniwersytetu Warszawskiego

Aktualizacja: 29.11.2007 06:23 Publikacja: 29.11.2007 04:45

Rz: Czy wspólna inicjatywa Marii Kaczyńskiej i Jolanty Kwaśniewskiej powołania stowarzyszenia pierwszych dam ma jakieś znaczenie polityczne?

Wojciech Jabłoński: To kontynuacja tradycji systemu demokratycznego, którą praktykuje się w USA, że prezydent sprawujący urząd czerpie z doświadczeń i sukcesów swojego poprzednika. A jednym z największych sukcesów i skarbów Aleksandra Kwaśniewskiego była właśnie jego małżonka. Trzeba przyznać, że sam prezydent Kaczyński i jego otoczenie od początku kadencji nie miało pomysłu na wizerunek prezydentowej Kaczyńskiej. Dobrze więc, że zdecydowano się wykorzystać już istniejący wizerunek Jolanty Kwaśniewskiej, który znakomicie się na rynku medialnym sprawdził.

Czy wspólną działalność Marii Kaczyńskiej i Jolanty Kwaśniewskiej można uznać za polityczny gest Lecha Kaczyńskiego w stronę lewicy?

Nie sądzę. To raczej próba odświeżenia wizerunku Marii Kaczyńskiej, która dzięki temu mogłaby wesprzeć swojego męża w nieciekawej sytuacji politycznej, w jakiej obecnie się znajduje.

Podpisując 8 marca tego roku apel do parlamentarzystów, by nie zmieniali konstytucyjnego zapisu w sprawie aborcji, Maria Kaczyńska raczej nie pomogła mężowi. Wręcz przeciwnie, wywołała wielkie zamieszanie polityczne.

To prawda i dlatego po tym wydarzeniu zamilkła, zniknęła na pół roku, by dziś zaistnieć w innym kontekście. Jeśli stowarzyszenie przetrwa, to Maria Kaczyńska mogłaby pomóc ocieplić wizerunek swojego męża, wywoływać pozytywne emocje, tak jak czyniła to Jolanta Kwaśniewska, która w pewnym momencie prowadziła nawet w rankingach kandydatów na prezydenta.

Pana zdaniem stowarzyszenie przetrwa czy umrze śmiercią naturalną w ciągu kilkunastu dni?

To będzie zależało od kontaktów pomiędzy samymi prezydentowymi. Nie sądzę jednak, by między paniami narodziła się wielka przyjaźń. Dlatego myślę, że to stowarzyszenie to taka „zimowa jaskółka”, która bynajmniej wiosny na początku zimy nie uczyni.

Gdyby jednak między paniami nawiązała się nić sympatii czy nawet przyjaźni, to czy ich wspólna aktywność może się przełożyć na współpracę ich mężów?

Nie wierzę w to, że te panie się zaprzyjaźnią. Tym bardziej że ich poglądy – wnioskując po poglądach mężów – chyba się nie pokrywają. Dlatego nie wróżę temu przedsięwzięciu trwałości i nie sądzę, by miało jakiekolwiek skutki polityczne, może poza polepszeniem wizerunku Lecha Kaczyńskiego.

Publicystyka
Rozmowy w Dżuddzie i czerwone linie, których nie przekroczy Kijów
Publicystyka
Daria Chibner: Czas osłabić USA, przyszła pora na zemstę frajerów. Bądźmy jak Donald Trump
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Reset z Rosją nową doktryną Donalda Trumpa. To geopolityczna katastrofa PiS
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Drodzy biskupi – odwagi! Komisję ds. pedofilii w Kościele trzeba powołać bez zwłoki
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Nawrocki krytykuje Zełenskiego. Kampania prezydencka, sondaże a racja stanu