Nie gloryfikować komunistycznego aparatu represji

- IPN nie sprzeciwia się odnawianiu dzieł należących do dziedzictwa kultury polskiej. Wypowiadamy się jedynie na temat pozostających w przestrzeni publicznej reliktów epoki komunistycznej - powiedział dyrektor oddziału IPN w Krakowie

Aktualizacja: 14.09.2009 08:18 Publikacja: 14.09.2009 07:05

Publicysta, radny PO

Publicysta, radny PO

Foto: Fotorzepa

[b]RZ: Na Podhalu, na drodze z Nowego Sącza do Nowego Targu w gminie Czorsztyn, stoi rzeźba Władysława Hasiora „Organy”. Lokalne władze chcą ten pomnik odrestaurować. „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że krakowski oddział IPN się temu sprzeciwia. Dlaczego uważają państwo, że pozostawienie pomnika w tym miejscu to przestępstwo?[/b]

Marek Lasota: IPN nie sprzeciwia się odnawianiu dzieł należących do dziedzictwa kultury polskiej. Wypowiadamy się jedynie na temat pozostających w przestrzeni publicznej reliktów epoki komunistycznej. Nie sprzeciwiamy się również rzeźbie i osobie Władysława Hasiora, ale temu, w jaki sposób jego dzieło wykorzystano do uhonorowania władzy ludowej. Pomnik wciąż zawiera inskrypcję, która brzmi: „Wiernym synom Ojczyzny poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej”. Dodatkowo nieopodal znajduje się krzyż, który został postawiony ku chwale ofiar systemu komunistycznego. Dlatego ja jako dyrektor krakowskiego oddziału IPN sporządziłem opinię w tej sprawie w odpowiedzi na skierowane do nas pismo jednego ze środowisk podhalańskich. Odwołuje się ona również do apelu IPN skierowanego do władz samorządowych, który zawiera prośbę o dokonanie weryfikacji nazw ulic, placów i innych obiektów pod kątem ich związku z komunistyczną przeszłością. Moja opinia odwołuje się także do art. 256. i 13 konstytucji, które zakazują promowania totalitaryzmu. Nie ma ona żadnego związku z twórczością Władysława Hasiora i nie neguje wartości artystycznych jego prac. W przestrzeni publicznej nie może jednak istnieć obiekt gloryfikujący system komunistyczny, zwłaszcza na szlaku turystycznym.

[b]Władze gminy Czorsztyn chcą usunąć inskrypcję...[/b]

To jest oczywiście jakieś rozwiązanie. Jednak pomnik niszczeje i na razie nic takiego się nie stało.

[b]Dopuszcza pan zatem, że pomnik zostanie, ale już bez napisu?[/b]

Podkreślam, że nie chodzi o dzieło sztuki, tylko o podpis mający określoną treść. Oczywiście rodzi się pytanie, czy po jego usunięciu pewna konotacja nie pozostanie w pamięci mieszkańców i turystów. To już jednak powinny rozstrzygnąć lokalne władze.

[b]Jakie pana zdaniem rozwiązanie byłoby najlepsze?[/b]

Władysław Hasior ma swoje muzeum. Zdaję sobie sprawę, że przeniesienie tam rzeźby mogłoby sprawić spore problemy techniczne. Być może dobrym pomysłem byłoby umieszczenie obok monumentu informacji, że został wykorzystany przez władze PRL bez wiedzy autora oraz jaki klimat historyczny temu towarzyszył. Warto umieścić coś takiego choćby z szacunku dla dzieła i jego twórcy.

[b]I będzie to zgodne z prawdą?[/b]

Mogę jedynie przytoczyć znany mi zapis z pamiętnika Władysława Hasiora, w którym twierdzi, że gloryfikacja komunistycznego aparatu represji nie była celem, który mu przyświecał podczas tworzenia tego pomnika, i że dzieło wykorzystano wbrew jego intencjom.

[i]Marek Lasota, dyrektor oddziału IPN w Krakowie[/i]

[b]RZ: Na Podhalu, na drodze z Nowego Sącza do Nowego Targu w gminie Czorsztyn, stoi rzeźba Władysława Hasiora „Organy”. Lokalne władze chcą ten pomnik odrestaurować. „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że krakowski oddział IPN się temu sprzeciwia. Dlaczego uważają państwo, że pozostawienie pomnika w tym miejscu to przestępstwo?[/b]

Marek Lasota: IPN nie sprzeciwia się odnawianiu dzieł należących do dziedzictwa kultury polskiej. Wypowiadamy się jedynie na temat pozostających w przestrzeni publicznej reliktów epoki komunistycznej. Nie sprzeciwiamy się również rzeźbie i osobie Władysława Hasiora, ale temu, w jaki sposób jego dzieło wykorzystano do uhonorowania władzy ludowej. Pomnik wciąż zawiera inskrypcję, która brzmi: „Wiernym synom Ojczyzny poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej”. Dodatkowo nieopodal znajduje się krzyż, który został postawiony ku chwale ofiar systemu komunistycznego. Dlatego ja jako dyrektor krakowskiego oddziału IPN sporządziłem opinię w tej sprawie w odpowiedzi na skierowane do nas pismo jednego ze środowisk podhalańskich. Odwołuje się ona również do apelu IPN skierowanego do władz samorządowych, który zawiera prośbę o dokonanie weryfikacji nazw ulic, placów i innych obiektów pod kątem ich związku z komunistyczną przeszłością. Moja opinia odwołuje się także do art. 256. i 13 konstytucji, które zakazują promowania totalitaryzmu. Nie ma ona żadnego związku z twórczością Władysława Hasiora i nie neguje wartości artystycznych jego prac. W przestrzeni publicznej nie może jednak istnieć obiekt gloryfikujący system komunistyczny, zwłaszcza na szlaku turystycznym.

felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie