Odsunięcie biskupa Janiaka to pokłosie filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”, w którym pokazano, w jaki sposób chronił on księdza-pedofila. Po emisji filmu prymas Polski abp Wojciech Polak, jako delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, złożył w nuncjaturze apostolskiej doniesienie w sprawie zaniedbań w diecezji kaliskiej. Na początku czerwca Stolica Apostolska prowadzenie sprawy powierzyła metropolicie poznańskiemu abp. Stanisławowi Gądeckiemu. Potem na portalu „Więź” pojawiły się dwa obszerne artykuły Zbigniewa Nosowskiego o innych nieprawidłowościach w diecezji. W pierwszym negatywnym bohaterem był Stanisław Napierała, biskup senior tej diecezji, w drugim biskup Janiak. W tym tygodniu media doniosły o tym, że na początku czerwca ordynariusz kaliski w stanie upojenia alkoholowego miał trafić do szpitala.
W międzyczasie mieliśmy do czynienia z akcją obrony bp. Janiaka. Najpierw dostało się prymasowi za wysyłkę do wszystkich parafii plakatu „Zranieni w Kościele”. Celowały w tym media związane z o. Tadeuszem Rydzykiem. Potem ojciec dyrektor w kaliskim sanktuarium św. Józefa prosił, by nie atakować biskupów. Wreszcie sam bp Janiak napisał w swojej obronie list, w którym otwarcie atakował abp. Polaka.
Watykan przerwał wreszcie ten spektakl. Biskupa Janiaka odsunięto od obowiązków ordynariusza (formalnie pozostaje nim do czasu zakończenia postępowania), nakazano mu opuszczenie terytorium diecezji i zakazano jakichkolwiek ingerencji w jej funkcjonowanie. Tymczasowym zarządcą diecezji kaliskiej (administratorem apostolskim sede plena) ustanowiono abp. Grzegorza Rysia, metropolitę łódzkiego.
Można się zżymać, że Watykan zareagował dopiero po publikacjach na temat pijaństwa biskupa. Daleki byłbym jednak od stawiania takiej tezy. Wydaje się bowiem, że taki środek zapobiegawczy zaproponował Watykanowi abp Gądecki, który wyjaśnia sprawę, a decyzja zbiegła się w czasie z publikacjami o nietrzeźwości.
Samo odsunięcie biskupa nie oznacza, że uznano go za winnego. To ustali postępowanie. Ale na pewno trzeba je odczytywać jako znak, że Watykan potraktował sprawę poważnie. Zamknął przy tym usta dotychczasowym obrońcom biskupa kaliskiego. Portal tygodnika „Idziemy”, którego czytelnicy znajdą w najnowszym, papierowym, wydaniu wstępniak ks. Henryka Zielińskiego, który biskupa kaliskiego broni i atakuje inicjatywę „Zranieni w Kościele” oraz pośrednio abp. Polaka, bez słowa komentarza zamieścił tylko komunikat nuncjatury. Podobnie Radio Maryja, którego publicyści na czele z ojcem Rydzykiem stali w pierwszym szeregu obrońców bp. Janiaka, zamieściło informację opatrzoną tytułem: „Komunikat nuncjatury”.