„Gazeta Polska Codziennie” oczami dziennikarza „Polityki”

Cezary Łazarewicz w "do bulu" apolitycznej „Polityce” pisze o fenomenie „Gazety Polskiej Codziennie”. Według niego to swoista „gazeta wyborcza” PiS, która prowadzi kampanię niektórych kandydatów tej partii

Publikacja: 14.09.2011 14:57

„Gazeta Polska Codziennie” oczami dziennikarza „Polityki”

Foto: W Sieci Opinii

Pomysł jest prosty: gdy nowy właściciel „Rzeczpospolitej” Grzegorz Hajdarowicz zmieni konserwatywny dziennik w liberalny, czytelniczą lukę wypełni Tomasz Sakiewicz i jego nowa gazeta. Odchodzący z „Rzeczpospolitej” dziennikarze staną się podporą nowej redakcji, a odpływający czytelnicy będą napędzać jej sprzedaż.

Łazarewicz pisze o dziennikarzach „Rz”, których chciał przeciągnąć do siebie Sakiewicz:

Na początku lipca zaczęło się polowanie na dziennikarzy, głównie „Rzeczpospolitej”. Sakiewicz oferował pracę od ręki. – Mówił, że daje mi szansę i muszę się szybko zdecydować, bo jak mnie nowy właściciel wyrzuci, będzie za późno – opowiada jeden z reporterów. – Zależało mu na czasie i głośnych nazwiskach, ponieważ chciał szybko ogłosić, którzy dziennikarze z „Rzeczpospolitej” zasilą szeregi „Gazety Polskiej”. Rynek miał dostać wyraźny sygnał: z „Rz” uciekają najlepsi. – Powiedziałem Tomkowi, że w „Rzeczpospolitej” pisze się dla czytelników, a w „Gazecie Polskiej” dla wyznawców. To mi u nich przeszkadza – mówi jeden z dziennikarzy, który odmówił przejścia do „GP”.

Dziennikarz „Polityki” twierdzi, że autorzy zatrudnieni przez Tomasza Sakiewicza działają na rzecz PiS:

Nowy prawicowy tabloid, oprócz tego, że jest projektem biznesowym, pełni oczywistą rolę polityczną jako swoista „gazeta wyborcza” PiS. Zresztą już po pierwszych numerach widać, że nowa gazeta prowadzi kampanię Antoniemu Macierewiczowi i agentowi Tomkowi. (...) Sakiewicz, rzec można, odwala brudną robotę, której politycy PiS w sposób otwarty nie chcą się podjąć. Tam gdzie prezes Kaczyński insynuuje i sugeruje, dziennikarze ze stajni Sakiewicza dopowiadają i dociskają do końca.

W artykule przytoczone są słowa Piotra Lisiewicza, szefa publicystyki w „Gazecie Polskiej Codziennie”:

Redakcja zdaje sobie sprawę, że musi walczyć o każdego czytelnika. „»Gazeta Polska« jest pismem obozu niepodległościowego, antykomunistycznego, kontestującego rządy posowieckiej oligarchii. Dziennik zakładamy dlatego, że uważamy, iż naturalnym sojusznikiem tego obozu jest ulica. Ulica nie ufa władzy i jej mediom” – twierdzi Piotr Lisiewicz, szef publicystyki nowego dziennika. Dlatego zachęca, by czytelnicy przekształcili się w akwizytorów: „Kto może niech podrzuci egzemplarz nowego dziennika sąsiadowi albo koledze z pracy”.

Jak widać - "Polityka" uznała, że stałe ataki na tygodnik "Uważam Rze" przynoszą rezultat odwrotny, więc przerzuca się na nową gazetę. Ciekawe, że autor bez przerwy posługuje się formułką "mówi jeden z dziennikarzy", ale nie podaje nazwisk. Z drugiej strony - zarzuca takie postępowanie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Mentalność Kalisza, pardon, Kalego, kolego?

Pomysł jest prosty: gdy nowy właściciel „Rzeczpospolitej” Grzegorz Hajdarowicz zmieni konserwatywny dziennik w liberalny, czytelniczą lukę wypełni Tomasz Sakiewicz i jego nowa gazeta. Odchodzący z „Rzeczpospolitej” dziennikarze staną się podporą nowej redakcji, a odpływający czytelnicy będą napędzać jej sprzedaż.

Łazarewicz pisze o dziennikarzach „Rz”, których chciał przeciągnąć do siebie Sakiewicz:

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa