Seweryn Blumsztajn znowu "jedzie po bandzie"

Co łączy Stefana Bratkowskiego i Seweryna Blumsztajna? Są dziennikarzami i straszą "brunatną falą" PiS w sposób żenujący

Publikacja: 22.09.2011 18:19

Seweryn Blumsztajn znowu "jedzie po bandzie"

Foto: W Sieci Opinii

Nie ma to jak dorobić drugie dno do tematu. Atak na Dariusza Libionka, historyka zajmującego się Holocaustem, któremu ktoś namalował swastykę na samochodzie, stał się dla redaktora Seweryna Blumsztajna pretekstem do kolejnego ataku na PiS.

Po zbezczeszczeniu pomnika w Jedwabnem wielu mówiło: to tylko incydent, Kościół właściwie milczał, a PiS ogłosił, że to prowokacja.  Gdy zamalowano litewskie nazwy w Puńsku, komentatorzy często tłumaczyli to prześladowaniem polskiej mniejszości na Litwie. Nie było poważnych reakcji po podpaleniach w Białymstoku muzułmańskiego domu modlitwy i mieszkania pakistańsko-polskiego małżeństwa. A o ilu takich wydarzeniach nie wiemy? – pyta dziennikarz „GW”.

To dopiero wstęp. Blumsztajn przestrzega przed widmem, które rodzi się z „antytuskowej krucjaty”:
 

A kto zliczy rasistowskie incydenty na stadionach, gdzie prawdziwie patriotyczna młodzież krzyczy na Żydów i kolorowych? Malunkami swastyk czy powieszonych gwiazd Dawida już dawno nikt się nie zajmuje. To jest narastająca fala, brunatna fala. Idzie przez Europę i wzbiera w Polsce, ale nikt u nas nie chce jej zauważyć. Przepraszam, są tacy, którzy ją widzą i chcieliby na niej popłynąć. PiS przytulił rasistowskie środowiska kibiców spenetrowane przez neofaszystów, wydał im patriotyczny glejt i włączył w antytuskową krucjatę. Tylko pamiętajcie, panowie - kto wiatr sieje, burzę zbiera. Będziecie rozliczani z każdego rasistowskiego napisu na stadionie, z każdego bandyckiego incydentu - to są już Wasi chłopcy.

Bronisław Wildstein na łamach "Rz" odpowiada Blumsztajnowi:

Może by rozliczyć „Wyborczą” i Blumsztajna osobiście za zabicie działacza PiS i ciężkie poranienie drugiego przez obłąkanego antykaczyńską nagonką nienawistnika?

A czy to nie Blumsztajn zachwycał się „swoimi chłopcami” z antify, którzy młotkami ciężko pobili ludzi jadących na manifestację z okazji odzyskania niepodległości? To konkrety, przy których namalowanie swastyki nie znaczy wiele.

A może Blumsztajn i jego organ zajęliby się osobnikiem używającym pseudonimu Holocausto, który został właśnie arbitrem w TVP? No, ale Holocausto nie popiera PiS. A źródłem wszelkiego zła, a więc i nazizmu („brunatna fala”), jest w Polsce ta partia. Blumsztajn uczył się dialektyki od Lenina, a jego tautologie są rzeczywiście jak cepy. Kibice to faszyści (dla niego tożsami z nazistami, ale kto by się bawił niuansowaniem w czasie wojny), a więc ktoś, kto występuje przeciw łamaniu ich praw, wspiera rasizm. Tak naprawdę chodzi jednak o to, aby skojarzyć PiS z tym, co najgorsze. Są przecież wybory.

Trochę żałujemy, ale nie słyszeliśmy o wyborczym sojuszu kibiców z PiS. Oczywiście, takie informacje płyną salonowych mediów, jednak na forach kibiców większość głosów to wypowiedzi przeciw rządowi, ale nie za PiS. Wykorzystywanie zaś niecnego czynu jednego człowieka do ataków politycznych to postępowanie niegodne profesjonalnego dziennikarza. Czy można za takiego uznać Blumsztajna? Naszym zdaniem - już nie.

 

Nie ma to jak dorobić drugie dno do tematu. Atak na Dariusza Libionka, historyka zajmującego się Holocaustem, któremu ktoś namalował swastykę na samochodzie, stał się dla redaktora Seweryna Blumsztajna pretekstem do kolejnego ataku na PiS.

Po zbezczeszczeniu pomnika w Jedwabnem wielu mówiło: to tylko incydent, Kościół właściwie milczał, a PiS ogłosił, że to prowokacja.  Gdy zamalowano litewskie nazwy w Puńsku, komentatorzy często tłumaczyli to prześladowaniem polskiej mniejszości na Litwie. Nie było poważnych reakcji po podpaleniach w Białymstoku muzułmańskiego domu modlitwy i mieszkania pakistańsko-polskiego małżeństwa. A o ilu takich wydarzeniach nie wiemy? – pyta dziennikarz „GW”.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem