Poseł PiS we wpisie na swoim blogu oceniał:

Słuchałem dziś Millera u Pani Moniki. Zachowywał się jak zimny, cyniczny drań. Żadne przepraszam, żadne - pomyliłem się. Wbrew faktom wbrew niekwestionowanym ekspertyzom Instytutu Sehna, niczym cyborg powtarza oszczestwo o obecnosci generała Błasika w kokpicie.

Powtarza to oszczerstwo tak uparcie, że nawet Pani Monika nie zdzierżyła i domagała sie wskazania dowodów. Miller powtórzył tezę o miejscu znalezieniu zwłok generała. A jaki jest dowód, ze właśnie tam te zwłoki były? Jesli fałszowano ekspertyzy głosu, to przeciez logiczne, że miejsce znalezienia zwłok też można było sfałszować. Miller ściemniał, kluczył. aż przerażenie ogarnia, ze taki człowiek zajmował sie wyjaśnieniem najwiekszej w dziejach Polski katastrofy.

Wojciechowski podsumowuje działalność komisji Millera:

Jerzy Miller stał na czele komisji do spraw zaciemniania katastrofy, a nie do jej wyjasnienia.