Michał Listkiewicz: Grzegorz Lato nie musi od razu iść precz

„Radzę zarządowi PZPN, by popatrzył, co się dzieje w siatkówce. Tam jest coraz więcej trenerów z zagranicy i przychodzą kolejne sukcesy - powiedział w "Kropce nad i" były prezes PZPN, Michał Listkiewicz

Publikacja: 27.06.2012 12:06

Michał Listkiewicz: Grzegorz Lato nie musi od razu iść precz

Foto: W Sieci Opinii

Listkiewicz podkreślał, że w sytuacji, gdy pozostaje mało czasu na przygotowania reprezentacji do walki o mundial w Brazylii, "postawiłby na sprawdzonego fachowca":

Faworytem jest Waldemar Fornalik. Radzi sobie dobrze z solidnymi rzemieślnikami. Nie wiem, czy poradzi sobie z gwiazdami. Postawiłbym na kogoś typu Jerzy Engel, Henryk Kasperczak, Orest Lenczyk. No, ale zwłaszcza ten ostatni skupia się teraz na pracy w klubie. Wszyscy czekamy, że po wielu latach awansuje ze Śląskiem do Ligi Mistrzów. W niej nie graliśmy kilkanaście lat.

Marzeniem Listkiewicza jest jednak trener z zagranicy. Problem jego zdaniem polega na tym, że działacze PZPN takiej ewentualności się boją:

Nie rozumiem, skąd strach przed trenerem z zagranicy. Może to kompleks Beenhakkera, którego kopano nawet życie po życiu, jak go już dawno nie było. Nie wiem, dlaczego.Dobry przykład piłkarskiej centrali dają kluby i reprezentacja siatkówki, która zatrudnia kolejnych trenerów z zagranicy. Tam jest ich coraz więcej i przychodzą kolejne sukcesy.

O zmianach w PZPN Listkiewicz mówił już mniej chętnie. Jako były prezes uznał, że "niezręcznie" jest mu odpowiadać na pytanie, jak rządził przez ostatnie pięć lat Grzegorz Lato:

Chciałbym jednak, żeby PZPN miał szefa, który będzie się cieszył prestiżem, sympatią i umiał się ułożyć z mediami i politykami, co nie znaczy, że Grzegorz Lato powinien iść od razu precz.

Dodał też, że cieszy się z "odrobiny demokracji", jaka w Polsce pozwala działać związkowi i nie doszło do sytuacji, w której Grzegorz Lato został wezwany "na dywanik" do premiera lub prezydenta jak Siergiej Fursenko w Rosji:

On na pewno miał rozmowę ze swoim szefem, czyli prezydentem Putinem, musiał więc zrezygnować. To jedyny taki przypadek, bo nigdzie indziej w Europie prezesi federacji po porażkach ich drużyn nie odeszli ze stanowisk.

Listkiewicz podkreślał, że w sytuacji, gdy pozostaje mało czasu na przygotowania reprezentacji do walki o mundial w Brazylii, "postawiłby na sprawdzonego fachowca":

Faworytem jest Waldemar Fornalik. Radzi sobie dobrze z solidnymi rzemieślnikami. Nie wiem, czy poradzi sobie z gwiazdami. Postawiłbym na kogoś typu Jerzy Engel, Henryk Kasperczak, Orest Lenczyk. No, ale zwłaszcza ten ostatni skupia się teraz na pracy w klubie. Wszyscy czekamy, że po wielu latach awansuje ze Śląskiem do Ligi Mistrzów. W niej nie graliśmy kilkanaście lat.

Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki