Jacek Blida w rozmowie z Łukaszem Mrozem opublikowanej w portalu salon24.pl nie ma wątpliwości:
Powracanie do pomysłu postawienia przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry dopiero w momencie, kiedy rząd zaczyna mieć problemy, jest dla mnie nieetyczne. W moim przekonaniu jest to próba rozmydlenia uwagi skoncentrowanej na obecnych potknięciach oraz rządu i skierowania jej na inny temat – w tym przypadku Trybunał Stanu. O ile ciężko mnie posądzać o przychylność Jarosławowi Kaczyńskiemu czy Zbigniewowi Ziobrze, to uważam, że robienie czegoś takiego jest poniżej poziomu, jaki powinien w polityce obowiązywać (…)
muszę niestety Zbigniewowi Ziobrze przyznać rację. Platforma – używając jego słów – tańczy na trumnie mojej mamy. SLD robi to moim zdaniem w najmniejszym stopniu. Wskazują na to między innymi wypowiedzi polityków tej partii, że wywoływanie w obecnej chwili sprawy Trybunału Stanu jest przekroczeniem pewnych etycznych i moralnych zasad.
Po czym podkreśla:
Mam żal do premiera, ponieważ raportem komisji śledczej, który został przyjęty także głosami Platformy Obywatelskiej, należało zająć się zaraz po wyborach, bo to był najbardziej właściwy czas. Dzisiaj natomiast sprawa ta jest traktowana przedmiotowo.