Zuzanna Kurtyka: Jestem w szoku

Wdowa po prezesie IPN komentuje dla portalu stefczyk.info doniesienia "Rzeczpospolitej", że na wraku tupolewa znaleziono ślady trotylu

Publikacja: 30.10.2012 11:12

Zuzanna Kurtyka: Jestem w szoku

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska MS Magda Starowieyska

Kurtyka mówi o artykule Cezarego Gmyza:

Jestem w szoku, ale przede wszystkim z tego powodu, że te informacje najpierw przedostały się do dziennikarzy niż dotarły do rodzin ofiar. Od czasu ekshumacji mojego męża i od postępowania sekcyjnego minęło już sporo czasu, a ja wciąż nie dostałam żadnego podsumowania tych działań. Na moje pytanie, kiedy dostanę jakieś dokumenty w tej sprawie zaległa głucha cisza. Dostałam tylko informację, że mogę sobie przyjechać do Warszawy i poczytać sobie dokumentacje, ale do Krakowa nikt mi nic nie przyśle. Jak to państwo działa?! O co tu chodzi? I teraz dowiaduję się, że znaleziono materiały wybuchowe. Jestem w szoku, ale jestem w szoku już od dawna, więc to chyba tylko pogłębienie tego stanu.

I dodała:

Nie jest nowością, że wersja wybuchu była już rozpatrywana, ale do tej pory mówiliśmy o wielu wersjach wybuchu. Że to mogła być iskra z instalacji, która gdzieś się przebiła. Że to były opary paliwa, amunicja BOR-owców. Skończmy już z tymi bzdurami, przecież znaleziono trotyl! To nie jest normalne, że taki materiał znajduje się na pokładzie samolotu, którym leci oficjalna delegacja z prezydentem na czele. Nie przyjmuję tłumaczenia, że ten trotyl pochodził z czasów drugiej wojny światowej. No tak, skoro mój mąż był kombatantem, to na jego ciele mógł być trotyl, prawda? Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Według mnie, znalezienie materiałów wybuchowych to nie jest już jakaś tam spekulacja, jest w końcu twardy dowód, że doszło do zamachu.

Kurtyka mówi o swoich oczekiwaniach:

Czego ja oczekuję... Jakiejś w końcu zdecydowanej postawy, zdecydowanego stanowiska. Myślę, że teraz prokurator jakieś stanowisko w końcu zajmie. No i przestanie gadać bzdury, ze trotyl był z czasów drugiej wojny światowej.

Kurtyka mówi o artykule Cezarego Gmyza:

Jestem w szoku, ale przede wszystkim z tego powodu, że te informacje najpierw przedostały się do dziennikarzy niż dotarły do rodzin ofiar. Od czasu ekshumacji mojego męża i od postępowania sekcyjnego minęło już sporo czasu, a ja wciąż nie dostałam żadnego podsumowania tych działań. Na moje pytanie, kiedy dostanę jakieś dokumenty w tej sprawie zaległa głucha cisza. Dostałam tylko informację, że mogę sobie przyjechać do Warszawy i poczytać sobie dokumentacje, ale do Krakowa nikt mi nic nie przyśle. Jak to państwo działa?! O co tu chodzi? I teraz dowiaduję się, że znaleziono materiały wybuchowe. Jestem w szoku, ale jestem w szoku już od dawna, więc to chyba tylko pogłębienie tego stanu.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa