Niepozorni agenci IV RP

Wojciech Maziarski demaskuje. Akcja "Ratuj Maluchy" to pisowska agentura

Aktualizacja: 18.04.2013 17:34 Publikacja: 18.04.2013 17:01

Przypatrzcie się dobrze: oto twarze czającej się IV RP (tutaj jeszcze z makijażem). (Karolina i Toma

Przypatrzcie się dobrze: oto twarze czającej się IV RP (tutaj jeszcze z makijażem). (Karolina i Tomasz Elbanowscy)

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Co jak co, ale Wojciechowi Maziarskiemu nie można zarzucić braku rewolucyjnej czujności i przenikliwości w szukaniu wrogów systemu. W zeszłym tygodniu był na tropie agentów Putina w polskim życiu publicznym (to m.in. ci, którzy są sceptyczni wobec wspólnej waluty  i niechętni większej integracji UE). Teraz wroga dostrzegł w rodzicach protestujących przeciwko MEN-owskiej reformie edukacji. Publicysta bezkompromisowo, po imieniu nazwał zagrożenie: to po prostu IV RP.

Taki na przykład ruch Ratuj Maluchy! Co o nim wiemy oficjalnie? Że sprzeciwia się obniżeniu wieku szkolnego do lat sześciu. Działacze twierdzą, że nie ma w tym żadnej ideologii. Że chodzi im tylko o dobro dzieci. Ponoć szkoły są nieprzygotowane na przyjęcie sześciolatków. Gdyby były przygotowane, to co innego, ale w tej chwili nie są, więc wstrzymajmy reformę.

Ratuj Maluchy! w oficjalnych wypowiedziach działaczy i sympatyków prezentuje się jako siła pragmatyczna i rozsądna. - Jesteśmy apolityczni. Nie występujemy przeciw rządowi, tylko przeciw złej reformie edukacji, nadmiernej ingerencji państwa w życie rodzin. Walczymy o lepszą politykę prorodzinną - mówi twórczyni ruchu Karolina Elbanowska.

- opisuje niewinną fasadę ruchu Maziarski. Ale nie z nim  takie numery! Stary lis nie da się nabrać na taką apolityczność. Stary lis węszy głęboko i w końcu znajduje.

Może nawet dałbym się nabrać, gdyby nie wypowiedź Krzysztofa Rybińskiego, b. wiceprezesa NBP, który ostatnio aktywnie zabiega o status gwiazdora prawicowej blogosfery. - Wysyłanie sześciolatków do szkół to część kampanii pozbawiania polskich dzieci odpowiedniej świadomości historycznej, dostępu do tradycji, kultury - grzmi Rybiński. I wyjaśnia: - Toczy się gra o świadomość narodową, o to, czy kolejne pokolenia młodych ludzi to będą patrioci, którzy szanują wartości narodowe, tradycję, czy to będą "Europejczycy", którzy za jedyne święta będą uznawali Halloween oraz walentynki. Zmiany w edukacji bardzo mnie martwią. Im później dzieci trafiają w maszynkę, która je odziera z różnych wartości, tym lepiej.

- Aha! - chciałoby się zawołać na jego odkrycie - A więc to tak! To takie PiSiory czają się za maskami tych "zatroskanych rodziców"! A skoro taki Rybiński mówi takie rzeczy, to znaczy że tak samo muszą myśleć macherzy tej zdradliwej piątej kolumny.

Rękę dałbym sobie uciąć, że Rybiński precyzyjnie oddaje prawdziwe motywacje, które przyświecają wielu aktywistom i sympatykom ruchu. Tyle tylko, że większość z nich dyskretnie milczy na ten temat, a Rybiński paple na lewo i prawo.

- dedukuje z żelazną logiką detektyw Maziarski, którego umysł jest tak przenikliwy, że przenika najwyraźniej umysły całych mas ludzi. I na nic nie pomogą nieporadne i tchórzliwe tłumaczenia Elbanowskich, którzy płaczą:

Absurdalne jest ocenianie społecznego ruchu, na podstawie jakiegoś komentarza Krzysztofa Rybińskiego, który nie ma z nami nic wspólnego. To niemerytoryczne i nieuczciwe. Od lat powtarzamy: nie mamy nic wspólnego z polityką partyjną, nie jesteśmy związani z żadną opcją polityczną. Jesteśmy społecznikami. Ale widać, że w Polsce łatki przyczepia się zaocznie

Milczcie, niegodziwcy! Wróg został zdemaskowany! A niech komuś jeszcze przyjdzie do głowy buntować się przeciw naszej demokratycznej władzy... Chyba że chcecie, aby red. Maziarski poszperał i odkrył, że jesteście pisiorami?

Co jak co, ale Wojciechowi Maziarskiemu nie można zarzucić braku rewolucyjnej czujności i przenikliwości w szukaniu wrogów systemu. W zeszłym tygodniu był na tropie agentów Putina w polskim życiu publicznym (to m.in. ci, którzy są sceptyczni wobec wspólnej waluty  i niechętni większej integracji UE). Teraz wroga dostrzegł w rodzicach protestujących przeciwko MEN-owskiej reformie edukacji. Publicysta bezkompromisowo, po imieniu nazwał zagrożenie: to po prostu IV RP.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem