Joanna Ćwiek: Konsekwencje za „szerzenie satanizmu”

Źle dzieje się w państwie, w którym minister edukacji i nauki zapowiada karanie nauczycieli i uczelnie wyższe za światopogląd i autonomiczne decyzje.

Publikacja: 02.11.2020 21:00

Minister edukacji Przemysław Czarnek

Minister edukacji Przemysław Czarnek

Foto: fot. MEN

Poprzedni minister edukacji Dariusz Piontkowski był w mediach prawie niewidoczny. Wypowiadał się sporadycznie, głównie na temat spraw związanych z działalnością resortu. Obecny szef połączonego Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wydaje się być jego przeciwieństwem. Wypowiada się często, także na tematy światopoglądowe.

Niestety, problem w tym, że szef resortu edukacji i nauki, kierując się swoimi przekonaniami, zapowiada ingerencję w autonomię wyższych uczelni. Według niego strajk kobiet, „postulaty, niebywała agresja i wulgarność" mogą być odczytane „wręcz jako zachowania satanistyczne".

W wywiadzie udzielonym w ubiegłym tygodniu w TVP Czarnek podkreślił, że rektorzy zachęcający studentów i nauczycieli akademickich do udziału w manifestacjach przyczyniają się do zwiększenia zagrożenia pandemią koronawirusa. Zapowiedział także, że wobec 15 uczelni, na których wprowadzono godziny rektorskie, by umożliwić udział w manifestacjach, zostaną wyciągnięte konsekwencje finansowe. I choć przyznał, że uczelnie mają autonomię, to zaznaczył, że on, jako minister, ma też „kompetencje do rozdzielania środków inwestycyjnych dla uczelni, środków na badania, na granty". – I nie mam najmniejszej wątpliwości, że będziemy musieli brać pod uwagę również to, co się dzieje na poszczególnych uczelniach, które narażają na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia – mówił Czarnek.

Wypowiedź odbiła się szerokim echem. A rzecznik praw obywatelskich uznał to za przykład „bezprawnej ingerencji w autonomię uczelni wyższych". „Autonomia szkół wyższych oznacza również prawo do samodzielnego kształtowania zasad funkcjonowania, m.in. poprzez wydawanie aktów wewnętrznych regulujących prawa i obowiązki studentów, takich jak zarządzenia Rektora" – podkreślił Adam Bodnar.

Szef resortu oświaty i nauki zaczął się szybko z tych słów wycofywać. W sobotę na antenie Polskiego Radia 24 tłumaczył, że „przekaz, który pojawił się w mediach, jest nieprawdziwy" i że „nigdy niczego takiego nie powiedział". Zapewnił też, że nigdy nie cofnął grantu żadnemu uniwersytetowi ani żadnej uczelni.

Nasuwa się więc pytanie, dlaczego równocześnie straszył konsekwencjami nauczycieli szkół podstawowych i średnich, którzy stanęli po stronie strajku kobiet. – Docierają do nas sygnały, na szczęście z niewielu miejsc, ale jednak każdy sygnał jest ważny, że niekiedy nauczyciele zachęcają uczniów do udziału w wydarzeniach ulicznych, wprowadzając niepokój, wprowadzając pewien chaos. Ale nade wszystko jest to postawa, którą należy nazwać postawą skrajnie nieodpowiedzialną – wskazuje minister edukacji i nauki w wideokomentarzu przesłanym do mediów. Zapowiada także, że „wszelkie konsekwencje tego rodzaju postaw, niezgodnych z prawem i nieodpowiedzialnych, będą wyciągane wobec tych osób, które narażają dzieci, nie tylko na wojnę ideologiczną, ale na niebezpieczeństwo zdrowotne".

Z badań „Młodzież 2018" przeprowadzonych przez Fundację CBOS (wykonuje się je co dwa lata) wynika, że zaledwie 15 proc. młodzieży interesuje się bieżącymi wydarzeniami. A te najważniejsze docierają do 35 proc. ankietowanych. Biorąc pod uwagę nikłe do tej pory zainteresowanie uczniów bieżącymi wydarzeniami, należy się raczej cieszyć z ich przebudzenia, a nie straszyć konsekwencjami.

Poprzedni minister edukacji Dariusz Piontkowski był w mediach prawie niewidoczny. Wypowiadał się sporadycznie, głównie na temat spraw związanych z działalnością resortu. Obecny szef połączonego Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wydaje się być jego przeciwieństwem. Wypowiada się często, także na tematy światopoglądowe.

Niestety, problem w tym, że szef resortu edukacji i nauki, kierując się swoimi przekonaniami, zapowiada ingerencję w autonomię wyższych uczelni. Według niego strajk kobiet, „postulaty, niebywała agresja i wulgarność" mogą być odczytane „wręcz jako zachowania satanistyczne".

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki