– Byłem od początku zwolennikiem tego, żeby ten marsz był marszem państwowym, bo stulecie odzyskania niepodległości to wyjątkowe wydarzenie i państwo powinno za takie wydarzenia brać odpowiedzialność – stwierdził wicepremier Piotr Gliński w Polsat News.
Przed wyruszeniem doszło do porozumienia pomiędzy rządem i narodowcami, którzy organizują cyklicznie Marsz Niepodległości. Porozumienie to poprzedziły dynamiczne działania: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała marszu, ale wydane postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie oraz Sądu Apelacyjnego prawomocnie uchyliły jej decyzję.
Teraz politycy związani z obozem władzy, którzy szli na czele marszu, sugerują, że w przyszłości powinien być on kontrolowany przez instytucje państwowe.
– Ten marsz powinien być marszem państwowym na stałe i to wymaga rozmów z obywatelami, którzy go organizowali dotychczas cyklicznie. Przyznaję rację, że była to inicjatywa oddolna środowisk narodowych – mówi Gliński.