Polskie menu na prezydencję - między raczkiem a buraczkiem

Okazuje się, że pierogi, bigos czy schabowy są zbyt pospolite na europejskie podniebienia. Goście z Brukseli mogą liczyć na toasty polskim... koktajlem z raków

Publikacja: 21.07.2011 12:43

Polskie menu na prezydencję - między raczkiem a buraczkiem

Foto: W Sieci Opinii

Polska gościnność nie zna granic. W ramach naszej prezydencji minister Sikorski promował  już węgierski tokaj, premier Tusk - piwo, a prezydent Komorowski - wódkę gdańską. Okazuje się jednak, że w tym wyścigu może wygrać regionalny koktajl z raków.

Kuchnia zawsze była ważnym elementem promocji kraju, dlatego tak dużą wagę przywiązujemy do tego, jak nasza będzie widziana w Brukseli - tłumaczy Marcin Bosacki, rzecznik prasowy MSZ.


To nie ten kanon spotkań. Bardziej wypada podać koktajl z raków lub dziczyznę -

tłumaczył Chrząstowski, który osobiście będzie gotował dla najważniejszych gości.



Produkty, z których układany jest jadłospis naszej prezydencji, mają być lokalne i sezonowe. Chrząstowski w przykładowym zestawie obiadowym zaproponował: carpaccio z buraczków i oscypka z orzechami w miodzie, tartę ze szpinakiem, sorbet wiśniowy z krupnikiem, pierożki z soczewicą i masłem oraz ser Bursztyn z suszonymi figami. Na deser suszone śliwki w czekoladzie na kremie waniliowym.

O gustach się podobno nie dyskutuje. Nam najbardziej podoba się carpaccio z buraczków - danie teoretycznie apolityczne, a jednak jakieś skojarzenia się rodzą, prawda?

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa