Ocena raportu ministra Millera według Jarosława Kaczyńskiego:
Nie ma tego, co jest związane z czasem przed startem samolotu, co wiąże się z rozdzieleniem wizyt, co wiąże się ze stworzeniem załogi, ale także z faktem że ta załoga została zmieniona. Prezydent miał przydzieloną inną i gdyby przyjąć, że raport jest słuszny, prawdziwy co do przyczyny katastrofy, to byłby on wielkim oskarżeniem Donalda Tuska i całej polityki walki z prezydentem. Czy ta zmiana załogi była przypadkiem czy wynikiem wojny? Jeśli, powtarzam, przyjąć założenia raportu, to jest to samooskarżenie i ta katastrofa była efektem wojny z prezydentem. Sprawy związane z samym lotem - wspomniane są kwestie związane ze stroną rosyjską, ale nie można z nich wyciągnąć ostatecznych wniosków. Trzeba zapytać, dlaczego w sytuacji, gdy na lotnisku nie ma minimów i jeden samolot mógł się rozbić, to lotnisko nie zostało zamknięte. W żadnej z nagranych rozmów nikt nie powołuje się na prawo. Wprowadzenie pilotów w błąd jest niezbyt mocno podkreślone, wyraźna zachęta czy decyzja "lądujcie".
Kaczyński komentował:
Twierdzenie że piloci nie umieli obsłużyć samolotu, jest mało wiarygodne. Nie ma wiarygodnego wyjaśnienia wydarzeń, które wyjaśniły tragedię. Jest sprawa brzozy, tych 2 sekund. To jest próba wmówienia, że wszystkie te sprawy są wyjaśnione. To, co widać w tym raporcie, to ogromna obawa przed konfrontacją ze stroną rosyjską.
Na koniec swojego wystąpienia powiedział: