O całej sprawie donosi dzisiejsza „Rzeczpospolita”.
Piotr Gociek na blogu komentuje:
Wiadomo, że jak na zewnątrz cieplej, to kobiety ubierają się w krótsze spódniczki i odsłaniają ramiona. Wstrętne samce reagują na to pełnym żądzy dyszeniem, co wzmaga emisję dwutlenku węgla do atmosfery, a same kobiety dyskryminuje, bo redukuje do roli obiektu seksualnego.
Z dyszeniem w ogóle jest problem, bo na przykład prawicowcy ciągle dyszą nienawiścią i w ten sposób przyczyniają się do ocieplenia klimatu. Wiedział o tym znakomicie towarzysz Stalin, który wdrożył długofalowy plan na rzecz zrównoważenia klimatu. Otóż duże masy osobników kazał wywozić za krąg polarny. W ten sposób planeta została uratowana. Do dziś ekolodzy, socjaliści i inna lewica są za to wdzięczni towarzyszowi Stalinowi. Nie lubią zaś Hitlera, który wszczynał pożary wojen i w ten sposób przyczyniał się do wzrostu globalnego ocieplenia.
Jak dziś ratować planetę i kobiety? Według publicysty wystarczy iść za wskazówkami Parlamentu Europejskiego – dokonywać aborcji i rozdawać prezerwatywy: