Rafał Ziemkiewicz: Bronię prawa Krzysztofa Skowrońskiego do tego, co robi

Publicysta „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” mówi: Wystarczy zerknąć do „Polityki”. Czy to jeszcze dziennikarstwo? W takiej sytuacji dziennikarstwo – po prostu – musi być działalnością opozycyjną

Publikacja: 03.10.2012 14:17

Rafał A. Ziemkiewicz

Rafał A. Ziemkiewicz

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z portalem fronda.pl przypomina:

Był taki moment, gdy wielu ludzi  - z dzisiejszym honorowym prezesem SDP na czele – występowało na wiecach Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, aktywnie wspierało kampanie wyborcze i krytykowało władzę. Znów mamy sytuację, gdy jesteśmy rządzeni przez monopartię, która kontroluje większość mediów. Wspomniane zarzuty są podobne do tych, jakie Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej – pod kierownictwem Klemensa Krzyżagórskiego – stawiało dziennikarzom opozycyjnym za to, że nie są bezstronni, bo popierają „Solidarność” i piszą w „Tygodniku Mazowsze”.

I w kontekście słów Pawła Lisickiego, naczelnego „Uważam Rze” dodaje:

Żyjemy w momencie pewnego pomieszania pojęć. Niektórzy chcą jeszcze wierzyć w to, że żyjemy w kraju demokratycznym, w którym obowiązują nas zasady, takie jak w Ameryce, a inni uważają, że żyjemy w państwie, którego rząd nie kieruje się dobrem kraju. Musimy pamiętać, że panują tu standardy dziennikarskie, podobne do białoruskich. Dlatego uważam, że równie dobrze można mieć pretensje do dziennikarzy białoruskich o angażowanie się po stronie opozycji.

Pytany czy jest aż tak źle odpiera:

Po prostu nie potrafię potępić dziennikarza, który opowiada się po stronie opozycji. Rozumiem ten punkt widzenia, zgodnie z którym, zaangażowanie po stronie opozycji nie jest zaangażowaniem partyjnym, ale przeciwstawieniem się oficjalnemu kłamstwu, które deformuje nasze życie publiczne. Rozumiem ten punkt widzenia, nawet gdy się z nim nie zgadzam! Angażowanie się po stronie prawdy jest obowiązkiem dziennikarza.
Przeciwnicy mogą powiedzieć, że nie jest to angażowanie się po stronie prawdy, ale partii...

Przeciwnicy mogą mowić, co chcą. Właśnie zrobiłem przegląd prasy i widzę, że oponenci produkują wersję wydarzeń, żywcem z "Matrixa". Twierdzą, że ziemia w Smoleńsku została przekopana na metr w głąb, Ewie Kopacz należy dziękować, w debacie sejmowej zostało wykazane, że strona rosyjska przeprowadziła badanie wraku Tupolewa w sposób rzetelny, a kłamstwa pisowskie rozbiły się o falochron... Wystarczy zerknąć do „Polityki”. Czy to jeszcze dziennikarstwo? W takiej sytuacji dziennikarstwo – po prostu – musi być działalnością opozycyjną.
Czyli Rafał Ziemkiewicz broni Krzysztofa Skowrońskiego?

Bronię prawa Krzysztofa Skowrońskiego do tego, co robi.

Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z portalem fronda.pl przypomina:

Był taki moment, gdy wielu ludzi  - z dzisiejszym honorowym prezesem SDP na czele – występowało na wiecach Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, aktywnie wspierało kampanie wyborcze i krytykowało władzę. Znów mamy sytuację, gdy jesteśmy rządzeni przez monopartię, która kontroluje większość mediów. Wspomniane zarzuty są podobne do tych, jakie Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej – pod kierownictwem Klemensa Krzyżagórskiego – stawiało dziennikarzom opozycyjnym za to, że nie są bezstronni, bo popierają „Solidarność” i piszą w „Tygodniku Mazowsze”.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem