Łukasz Warzecha: Zero pomnożone przez obojętnie jak wielką liczbę, nadal pozostaje zerem

Publicysta "Faktu" Łukasz Warzecha podsumowuje miniony tydzień przyznając m.in. tytuły: obietnica tygodnia, mecz tygodnia i wtopa tygodnia

Publikacja: 20.10.2012 11:21

Łukasz Warzecha: Zero pomnożone przez obojętnie jak wielką liczbę, nadal pozostaje zerem

Foto: Fotorzepa, Marek Obremski Marek Obremski

Warzecha zaczyna od obietnic zmniejszenia biurokracji w Polsce, które nie przyniosły żadnych rezultatów:

Obietnica tygodnia

Rząd Donalda Tuska zawzięcie walczy z biurokracją. W ramach tej walki swego czasu pan premier rozkazał swoim ministrom zwolnienie określonej liczby urzędników. Niestety, źli bojarzy nie usłuchali dobrego cara i nawet jak zwalniali, to potem natychmiast zatrudniali znowu. Ponieważ zaś państwo nie może ulegać jakimś populistycznym podszeptom i żądaniom, więc w czasie rządów PO i PSL odważnie powiększono administrację centralną o niemal 20 tysięcy ludzi. (...) Minister Boni ogłosił, że powoła Zespół ds. Uproszczenia Procedur Administracyjnych oraz Centrum Tworzenia Standardów Jakości Usług. Oba te ciała – jak się już w nich zatrudni odpowiednią liczbę nowych urzędników – będą walczyć z biurokracją równie ofiarnie co wcześniej minister Jasser, tylko w zwielokrotnieniu. Efekty? Cóż, zero pomnożone przez obojętnie jak wielką liczbę, nadal pozostaje zerem...

Następnie powraca do sprawy nierozpoczętego meczu z Anglią, który był ogromną kompromitacją naszego kraju:

Mecz tygodnia

Chodzi oczywiście nie o mecz, który się odbył i nawet nie zakończył naszą totalną klęską, ale o ten, który się nie odbył, z powodu nagłej i nieoczekiwanej zamiany dyscypliny z piłki nożnej na wodną. A drużyn do tej nowej dyscypliny nie udało się ad hoc skompletować, choć dwóch amatorów próbowało swoich sił na zalanej murawie. Niestety, zamiast podziękowania dostali zarzuty. O przeciwdeszczowym dachu, który nie zasuwa się w czasie deszczu, o murawie, z której nie spływa woda i o stadionie za dwa miliardy, na którym da się grać tylko przy ładnej pogodzie, napisano już wiele. Ale mało kto przejął się losem Polskiego Związku Piłki Nożnej, który – biedny – poczuł się pokrzywdzony całą sytuacją i w związku z tym żąda od Ministerstwa Sportu odszkodowania za poniesione straty. W tym wizerunkowe. Wszystko fajnie, ale jak można się procesować o utratę czegoś, czego się od dawna nie posiada?

Nie zapomina również o wypowiedzi Dariusza Jońskiego z SLD, który zainteresował się ciążą minister Muchy:

Wtopa tygodnia

Portale i media obiegła wiadomość, iż Dariusz Joński, rzecznik SLD, doradził ministrze Musze, aby zamiast zajmować się ministerstwem, zajęła się lepiej swoją ciążą. Internet zakipiał z oburzenia, że niby wypowiedź chamska i szowinistyczna, a Joński począł się tłumaczyć, że wcale tego nie powiedział. Po co? Przecież – gdyby jednak tak powiedział – miał rację. Byłoby to z korzyścią i dla dziecka, i dla ministry, i dla polskiego sportu.

Warzecha zaczyna od obietnic zmniejszenia biurokracji w Polsce, które nie przyniosły żadnych rezultatów:

Obietnica tygodnia

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent