Jak odpowiedzieć terroryście - list jezuity do Dżochara Carnajewa

Nie boimy się i nie nienawidzimy cie - pisze amerykański zakonnik do podejrzanego o terroryzm Czeczena

Publikacja: 22.04.2013 16:43

Dżochar Carnajew zabarykadował się na przedmieściu

Dżochar Carnajew zabarykadował się na przedmieściu

Foto: AP

Terroryzm może przynieść zamierzone przez zamachowców skutki tylko wtedy, kiedy prowadzi do terroru, czyli strachu, oraz wojnę i nienawiść. Jak pokazuje robiący furorę w internecie list amerykańskiego jezuity Michaela Rogersa, przynajmniej w przypadku zamachów w bostonie, terroryści ponieśli beznadziejną klęskę.

Rodgers w prawdziwie chrześcijańskim duchu zwraca się w liście do podejrzanego o wykonanie zamachu na trasie maratonu bostońskiego Dżochara Carnajewa.:

 

Drogi Dżocharze,

 

Nie znasz mnie, ale próbowałeś zabić moją rodzinę. Nie mogłeś tego wiedzieć, ale mój brat biegł w maratonie, do którego trenował przez długie miesiące.

Moja matka, ojciec i siostra czekali na niego na mecie. Nie wiesz tego, ale moja matka widziała Cię tam. Moja siostra jest tylko trzy lata młodsza od Ciebie, a Ty zdetonowałeś bombę tuż przed nią.

- pisze Rodgers i dodaje:

Próbowałeś sprawić, aby miasto, które dało mi odwagę w obliczu raka, pogrążyło się w totalnym i kompletnym strachu. (...)

Drogi Dżocharze, poniosłeś klęskę. Poniosłeś klęskę, bo Boston ani nie złamał się, ani nie przestraszył. Zdetonowałes bombę, a miasto oddawało krew jej ofiarom. Byłeś na wolności i robiłeś kolejne bomby, a my gromadziliśmy się na modlitwach w Garvery Park i w katedrze. Próbowałeś wprowadzić chaos, a ludzie zachowując porządek pozostali w domu zgodnie z sugestą władz i otwierali swoje drzwi policji podczas poszukiwań. Drogi Dżocharze, poniosłeś klęskę, bo światło wypędziło ciemność.

Drogi Dżocharze, mimo tego wszystkiego, nie mogę Cię nienawidzić. Dzisiaj myślałem o tym, że masz zaledwie 19 lat... jesteś jeszcze dzieciakiem. Musiałeś być dziś przerażony. Byłeś ofiarą tak jak wiele innych ofiar, zostałeś wciągnięty w coś, w co nie powinieneś był być wciągnięty, bo nie wiedziałeś co robisz.

Cieszę się, że pójdziesz do więzienia i że spędzisz wiele długich lat w Supermax w Colorado(więzienie o zaostrzonym rygorze). Mam nadzieję, że nikt więcej nie będzie się przez Ciebie czuł zagrożony, ale nie mogę Cię nienawidzić.

Nie mogę Cię nienawidzić, bo to co zrobiłeś przyniosło Bostonowi wystarczająco dużo nienawiści na długi czas i dlatego nie będę i nie mogę więcej nienawidzić.

 

Nie mogę Cię nienawidzić, mimo że popełniłeś niewysłowione grzechy... a jednak wciąż jesteś moim bratem i Twoja śmierć nigdy nie będzie moją korzyścią.

Nie mogę Cię nienawidzić, nie tylko dlatego, że jestem katolikiem i chrześcijaninem a za kilka miesięcy księdzem, ale dlatego, że jestem człowiekiem.

Drogi Dżocharze, nadal mam dla Ciebie nadzieję.

Resztę życia spędzisz w więzieniu. Widziałem ludzi, którzy zmieniali tam swoje życie. Mam nadzieję, że nie zostaniesz skazany na śmierć, bo wiem, że możemy Cię tam trzymać bezpiecznie do końca życia.

Drogi Dżocharze, jesteś dzieciakiem. Nie mogę Cię nienawidzić, albo się Ciebie bać. Cieszę się, że nie możesz już skrzywdzić nikogo innego, ani siebie. Nie będę Cię nienawidził... i nie będę się bał.

 

felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie