Reklama

"Nic się nie stało", czyli filozofia władzy

Publicyści: Platforma tonie w korupcji Politycy PO: skończmy temat

Aktualizacja: 04.11.2013 16:32 Publikacja: 04.11.2013 15:43

"Nic się nie stało", czyli filozofia władzy

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Dzięki aferze taśmowej znów modne jest krytykowanie Platformy (Schetynie niech będą dzięki). A skoro mamy nową modę, to mamy i zalew tekstów - z różnych środowisk, w tym tych tradycyjnie proplatformerskich -  całkiem serio uderzających w rządzącą partię

Jacek Żakowski w "Gazecie Wyborczej" rysuje paralele ze schyłkowym, aferalnym okresem rządów Leszka Millera:

Pamiętam ten zapach sprzed kilkunastu lat. I bardzo mnie on martwi. (...)Wtedy jednak też mówiło się, że ówczesna władza ma przed sobą jeszcze lata rządzenia, bo rozbita prawica zdawała się równie niezdolna do przejęcia rządów jak dzisiejszy PiS. (...)SLD też pod wieloma względami przypominał dzisiejszą PO. Nie tylko miał rząd, prezydenta, marszałków, ale też finalizował konsolidację wokół potężnego lidera marginalizującego inne wybitne postaci. O politycznej pozycji tak jak dziś mniej decydowało, jakim się było, a bardziej z kim.

Monika Olejnik (też GW) jest jeszcze bardziej bardziej rozgoryczona. Platformie nie pomoże nawet PiS

Platforma sama się topi. Nie zapaliło się czerwone światełko, kiedy "Puls Biznesu" opublikował tak zwaną listę hańby i opisał, jak to ponad 400 działaczy PO i ich rodziny zasiadają w spółkach skarbu państwa.

Reklama
Reklama

Platforma miała coś zmienić, nie zrobiła nic. Dalej spółki skarbu państwa traktuje się jak dojną krowę. Bycie posłem teraz nie oznacza myślenia o Polsce, ale załatwianie posad dla swoich znajomków i rodzin.

Prawo i Sprawiedliwość nic nie musi robić. Nawet bzdurne teorie profesorów smoleńskich na temat katastrofy nie zaszkodzą PiS.

Platforma po prostu tonie.

W podobnym tonie pisze też Robert Walenciak na portalu Interia.pl, - tu wystarczy nagłówek:

PO gnije Przebrała się miarka. Wszyscy mają dość machlojek Platformy Obywatelskiej i wszyscy o tym głośno mówią.

Takich rzeczy słuchać hadko, brateńku. Dlatego nie dziwi, że politycy Platformy delikatnie starają się przekierować rozmowy na bardziej bezpieczne tematy. Próbował to robić Andrzej Halicki, baron z Mazowsza, który na antenie TOK FM ubolewał:

Reklama
Reklama

Znów mówimy o emocjach, które mają charakter personalny, a ja pytam o państwo. Dziś najważniejsze i najbardziej istotne rzeczy to dalsza reforma państwa, to kwestie  gospodarcze, tego co nas czeka.

A kropkę nad i postawił Bartłomiej Sienkiewicz, któremu też zbrzydł już temat platformerskich afer.

Incydent, który miał miejsce ostatnio, został rozwiązany decyzją zarządu. Mam wrażenie, że jest jak w starym rzymskim przysłowiu: Rzym zabrał głos, dyskusja skończona. Zarząd postanowił, co dalej z Platformą dolnośląską, i nie ma o czym mówić.(...)Nie jest to ani pierwszy, ani pewnie ostatni taki przypadek w Europie. Zwłaszcza jeśli mówimy o partii rządzącej już tak długo.

- mówił w wywiadzie dla "Wprost".

Reakcję polityków można by podsumować nieśmiertelnym hasłem polskiej reprezentacji piłkarskiej: "Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało" lub krócej: "oj tam, oj tam". A powiedzenie "Roma locuta, causa finita", o którym mówił Sienkiewicz, można by (uwaga, wrażliwych na wulgaryzmy prosimy o natychmiastowe zamknięcie oczu!) przełożyć na bardziej współczesny język (i uczynić przy tym głównym hasłem Platformy):

Źródło: Hipsterski Maoizm

Źródło: Hipsterski Maoizm

Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama