Rząd przyjął właśnie projekt ustawy, która w zamyśle miała być kodeksem urbanistyczno-budowlanym. Przygotowywała go Komisja Kodyfikacyjna Prawa Budowlanego kierowana przez prof. Zbigniewa Niewiadomskiego, ale premier Kopacz wspomniała w exposé o „kodeksie budowlanym". Prawdopodobnie dlatego, że specjaliści od komunikacji uznali, iż nie warto komplikować przekazu – bo co to jest urbanistyka, wyborcy nie wiedzą, a o budowaniu słyszał każdy.
Część urbanistyczna wymagała zresztą dalszych prac, a miało być „na cito", żeby nowy rząd mógł się pochwalić szybkością działania. Prof. Niewiadomski trzepnął więc dymisją, a rząd zamiast kodeksu regulującego wszystkie elementy procesu budowlanego zrobił po prostu projekt ustawy o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw. To już będzie chyba setna nowelizacja tej ustawy od 1994 roku.