Kilka dni temu dziennikarz „Rzeczpospolitej" otrzymał ocenzurowany przez prokuratora z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej list od Mateusza Piskorskiego. Przebywający aktualnie w Areszcie Śledczym na warszawskim Służewcu Piskorski żali się w nim, że stał się ofiarą PiS.
Zatrzymany stwierdza też w liście, że postawione mu 18 maja 2016 r. przez Prokuraturę Krajową zarzuty „nie wiążą się w żaden sposób z określonym w art. 130 kodeksu karnego przestępstwem szpiegostwa". „W zarzutach tych mowa jest natomiast wprost o rzekomym „manipulowaniu" przeze mnie opinią publiczną, a zatem dotyczą one prowadzonej przeze mnie działalności politycznej i eksperckiej (...) Nawet przyjmując istnienie inspiracji zewnętrznych, czego w moim przypadku nie sposób stwierdzić – tego rodzaju aktywność nie jest w Polsce penalizowana" – pisze Piskorski.