Do biura Rzecznika Praw Pacjenta wpływają skargi na trudności z dostępem do wyników badań diagnostycznych, gdy pacjent wie, że są już wyniki, ale personel przychodni czy szpitala nie chce ich wydać i każe czekać do kolejnej wizyty u lekarza.
„Neurolog jednej z warszawskiej przychodni skierował mnie dwa miesiące temu na badanie EEG (badanie mózgu). Do tej pory nie wiem, jaki jest jego wynik, chociaż był gotowy dwa tygodnie później. Neurolog powiedział, że tylko on może mi wydać badania na wizycie. A na nią trzeba czekać trzy miesiące. Gdybym natomiast miała wynik, który może być zły, mogłabym już zacząć leczenie nawet w niepublicznej lecznicy" – skarży się pani Halina. Jej przypadek nie jest odosobniony, a pacjenci wędrujący między lecznicami a laboratoriami zastanawiają się, czyją własnością są wyniki.