Kary za niewstrzymanie pracy kopalni Turów budzą od miesięcy wielkie emocje. Czy podpisanie przez rządy Polski i Czech porozumienia, przelanie Czechom uzgodnionej zapłaty i wycofanie przez Pragę wniosku do Trybunału Sprawiedliwości UE powinny zakończyć kwestię kar?
W prawie Unii nie ma jasnych reguł, które by rozstrzygnęły, czy po cofnięciu skargi do TSUE środki tymczasowe uznawane są za niebyłe oraz czy w takiej sytuacji zostaną uchylone, z mocą wsteczną, nałożone na Polskę kary pieniężne. Z chwilą cofnięcia skargi prezes TSUE powinien zgodnie z regulaminem TSUE wykreślić sprawę z rejestru, a postanowienie o zastosowaniu środków tymczasowych uczynić bezprzedmiotowym. W efekcie odpada podstawa do naliczania dalszych kar.
Pojawiały się jednak komentarze, że mimo cofnięcia skargi okresowe kary – nałożone, a dotąd niezapłacone – będą należne do zapłaty.
Co do kar już naliczonych do dnia cofnięcia skargi, to ich status jest niejasny. Wygląda na to, że Komisja Europejska chce je traktować jako samoistną sankcję za niewykonanie przez Polskę postanowienia Trybunału; w rezultacie istnieje ryzyko ich „potrącenia" z funduszy należnych Polsce. Trudno znaleźć podstawę prawną do takiego działania Komisji Europejskiej, a środki tymczasowe w postaci okresowej kary powinny podlegać regule z art. 162 § 4 regulaminu TSUE, więc jako tymczasowe wygasać z chwilą umorzenia postępowania. Okresowa kara zasądzona na rzecz KE miała cel dyscyplinujący, związany z przymuszeniem Polski do wykonania wcześniejszego środka tymczasowego. Skoro odpada podstawa do żądania od Polski zastosowania się do postanowienia TSUE z maja 2021 r., nie powinno być podstaw do nakazania Polsce zapłaty tych kar, bo obecnie kary te nie mogą spełnić założonej funkcji. Karaniu państwa za niewykonanie wyroku (ale nie postanowienia) służy zresztą inny tryb.
Czytaj więcej
Komisja Europejska wysłała do Warszawy list w związku z niezapłaconymi karami za działanie kopalni w Turowie. Potwierdził to korespondentce “Rzeczpospolitej” w Brukseli Balazs Ujvari, rzecznik KE.