O tym, że Patryk Jaki będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta stolicy, mówiło się nieoficjalnie już od dawna. Partia wybierała między dwoma osobami - Michałem Dworczykiem, szefem kancelarii premiera Morawieckiego oraz właśnie Jakim. O postawieniu na tego drugiego poinformował w czwartek Jarosław Kaczyński.
Rafał Trzaskowski, kontrkandydat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, w reakcji na wybór Jakiego przez PiS, powiedział, że jego rywal "będzie musiał wysiąść ze swojej limuzyny i poznać miasto, którego do tej pory nie znał". Na portalach społecznościowych opublikował dwa filmy, w których stawia Jakiemu 11 pytań. - Witam w Warszawie, panie Patryku - rozpoczął swój materiał były minister administracji i cyfryzacji w rządzie PO-PSL.
Na piątkowym briefingu prasowym, rozpoczętym jeszcze przed godz. 8.00, Jaki ocenił, że "Rafał Trzaskowski od momentu, w którym usłyszał, kto będzie jego kontrkandydatem po pierwsze zaczął wielokrotnie podkreślać i chwalić się tym, że to on urodził się w Warszawie i z jakiegoś powodu jest lepszy".
- Po drugie, zaczął mówić w sposób pogardliwy "no witamy w takim razie w Warszawie", mimo że bardzo dobrze wie, że prawie dekadę tutaj mieszkam. Wszystkie jego sugestie sugerują, że w Warszawie są dwie kategorie ludzi: są ludzie, którzy urodzili się w Warszawie i są z jakiegoś powodu lepsi, i są ludzie, którzy tak jak ja, ale jak wielu mieszkańców, moich sąsiadów, np. przyjechali z Podlasia, mieszkają tu 20 lat, założyli rodzinę, prowadzą firmy i z jakiegoś powodu mają być gorsi - przekonywał wiceminister sprawiedliwości.
- Dlatego ja muszę stanąć dzisiaj w obronie tych wszystkich ludzi, którzy mieszkają w Warszawie, ale tutaj się nie urodzili, ale czują się warszawiakami. Moim zdaniem wszyscy ludzie, bez względu na to, czy urodzili się w Warszawie, czy związali swoje losy właśnie ze stołecznym miastem, mają prawo nazywać się warszawiakami. I Rafał Trzaskowski nie musi ich uczyć, jak żyć w Warszawie - dodał.