Deklaracja prezydenta Putina to reakcja na liczne odwołania koncertów w całej Rosji oraz aresztowanie znanego muzyka Husky'ego. Wywołało to w ostatnim czasie burzliwą dyskusję, szczególnie wśród młodych Rosjan.
Putin oświadczył, że tego typu działania często przynoszą efekt odwrotny do zamierzonego i zaproponował inne rozwiązanie.
- Jeśli nie da się czegoś zatrzymać, trzeba się tym zająć. Jak to zrobić i jak poprowadzić w odpowiednim kierunku, to jest najważniejsza sprawa - powiedział prezydent i zapowiedział, że kwestia rapu będzie dalej omawiana przez członków jego rządu i ministerstwa kultury.
Raper Husky, który w swoich utworach często krytykuje rząd, poinformował, że wywierano na niego presję w związku z zaplanowanym koncertem. Zdaniem Kremla jego teksty były obraźliwe.
Po odwołaniu koncertu w Krasnodarze na południu Rosji, muzyk zaczął rapować na dachu jednego z samochodów. Został aresztowany za chuligaństwo. Miał spędzić w areszcie 12 dni, ale po wielu protestach został zwolniony wcześniej. W jego sprawie interweniowali m.in. członkowie administracji Putina.