Przedwczoraj policja zatrzymała Elżbietę Podleśną, która rozlepiła wokół kościoła św. Dominika w Płocku wizerunek Matki Boskiej częstochowskiej z tęczową aureolą. Rano kilku funkcjonariuszy przeszukało jej dom, a kobietę przewieziono na przesłuchanie, podczas którego przedstawiono jej zarzut profanacji wizerunku Matki Boskiej.

- Byłem oburzony i jestem oburzony tymi występami. To są grupy aktywistów homoseksualnych i ich akolici. Oni działają coraz bardziej brutalnie i chamsko. Atakują symbole religijne, atakują brutalnością, żeby obrazić i upokorzyć. Oni są bezkarni - ocenił w rozmowie z Radiem Kraków europoseł Ryszard Legutko.

- Jest przekonanie, że im wszystko wolno. Gołe, tańczące lesbijki w Kościołach, ataki na księży i biskupów. To nie jest przyjemne. To wzrost niekontrolowanej wulgarności. To dociera do Polski na fali antyklerykalizmu i antyreligijności - stwierdził polityk PiS, dodając, że akcja Podleśnej kojarzy mu się z okresem komunizmu. - Komuna zaczęła od tego, że trzeba zniszczyć Kościół. Ruch przeciw komunizmowi rozpoczął się od tego, że nie będziemy tolerować agresji i chamstwa wobec religii. Ci, którzy atakują teraz religię są kontynuatorami - w innej scenerii - tej komunistycznej tradycji - tłumaczył.

Zdaniem Legutki przepisy o obrazie uczuć religijnych mają sens. - Mnie się słowo "uczucia" nie podoba, ale to jest w prawie. Nie chodzi o to, że ja się czuję źle. To nie jest subiektywne uczucie. Nie jest nim też poniewieranie polskiej flagi. Chodzi o symbole i znaki uważane za ważne, nietykalne, święte, godne szacunku. Kto tego nie robi, działa w sposób antykulturowy. To jest działanie głęboko antykulturowe - mówił.