W anglojęzycznej polityce istnieje bardzo trafny termin „blame game”. Na polski można by to przetłumaczyć jako przerzucanie się winą. Chodzi o sytuację, w której dzieje się coś, czego nie życzą sobie wyborcy, politycy starają się wówczas przekonać, że winni są oni, nie my. Na przykład często politycy przerzucają się odpowiedzialnością za to, że nie dojdzie do przedwyborczej debaty. Jest taki dobry zwyczaj, że robi się debaty, by wyborcy mogli sobie wyrobić zdanie na temat politycznej oferty, jaką składają im politycy. Często jednak debata jest wszystkim nie na rękę – bo znacznie łatwiej na niej stracić, niż coś zyskać. Dlatego też, gdy zapada już decyzja, że debaty nie będzie, wszystkie strony politycznego sporu zaczynają się przerzucać winą, by odium z powodu podjęcia niepopularnej decyzji spadło nie na mnie, ale na przeciwnika.