Rządzący krajem od 14 lat Evo Morales, który ubiega się o czwartą kadencję na stanowisku prezydenta, po przeliczeniu 97,5 proc. głosów oddanych w wyborach uzyskał 46,69 proc. poparcia - o 9,85 punktu procentowego więcej niż jego główny rywal, Carlos Mesa.
Ordynacja wyborcza przewiduje, że jeśli w I turze wyborów prezydenckich kandydat uzyska co najmniej 40 proc. głosów i co najmniej 10 punktów procentowych przewagi nad następnym kandydatem, wówczas wygrywa wybory bez konieczności rozpisywania II tury.
W środę setki demonstrantów machających flagami i odpalających fajerwerki zebrało się przed siedzibą komisji wyborczej w La Paz.
Uczestnicy demonstracji skandowali, że nie chcą żyć w dyktaturze.
- Evo zgromadził zbyt dużą władzę. Zobaczcie co się wydarzyło, on nie chce odejść - mówił uczestnik demonstracji, 21-letni Franco Garcia. Garcia dodał, że głosował na byłego prezydenta, Mesę, ponieważ "w razie potrzeby będzie go łatwiej usunąć (z urzędu - red.)".