Lider PSL zapewniał w środę w Radiu Plus, że jeśli wygra wybory prezydenckie, nie będzie tamą dla rządów PiS.

- Jak ktoś przyniesie dobry projekt to będę go podpisywał, niezależnie czy to będzie premier Morawiecki, czy ktoś z opozycji. Jak ktoś przyniesie głupi projekt, nawet z mojego środowiska politycznego, to go nie podpiszę. Będę w normalny sposób współpracował z rządem, który został wyłoniony w wyborach - mówił.

Według szefa ludowców to, że rządzący „nie mogliby iść na łatwiznę, że wrzucają wszystko jednej nocy do Sejmu, na drugi dzień wychodzi”, byłoby korzystne nawet dla nich. - To byłoby też wyzwanie dla Prawa i Sprawiedliwości, musieliby się dużo bardziej starać - mówił.

Kosiniak-Kamysz krytykował także Platformę Obywatelską, po wyborach w tej partii. - Przez cztery lata krytykuje się Jarosława Kaczyńskiego za to, że kieruje z tylnego siedzenia, że steruje prezydentem i premierem, że jest monowładcą, a robi się to samo. Na kandydata na prezydenta nie startuje szef PO, na kandydata na premiera nie startuje szef PO, no to po co oni zostają szefami dużej formacji politycznej, żeby sterować z tylnego siedzenia, tak jak w PiS-ie - zwrócił uwagę.