Gdy w czwartek protestujący wdarli się w Suchumi do rezydencji głowy państwa, prezydent Raul Chadżimba zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa i nie wykluczył wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.
Zmienił zdanie pod presją Moskwy, która wysłała w niedzielę wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Raszida Nurgalijewa oraz doradcę Kremla Władisława Surkowa. Ci z kolei usadzili funkcjonariusza jeszcze radzieckich służb bezpieczeństwa Chadżimbę do stołu rozmów z opozycją, która nie uznawała wyniku wrześniowych wyborów prezydenckich. Tego samego dnia przywódca oderwanego od Gruzji regionu podał się do dymisji i ogłosił, że nie będzie startował w przedterminowych wyborach, które wyznaczono na 22 marca.