Odnosząc się do sytuacji gospodarczej Chin Janusz Korwin-Mikke przypomniał zmiany polityczne w tym kraju w drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku.
Po śmierci Mao Zedonga aresztowano wdowę po nim oraz pozostałych członków bandy czworga - radykalnych działaczy Komunistycznej Partii Chin, odgrywających czołową rolę w czasie rewolucji kulturalnej. Władzę w kraju przejął Deng Xiaoping, który rozpoczął reformy. W Chinach powstały specjalne strefy ekonomiczne otwarte dla zagranicznego kapitału, na wsi zlikwidowano kolektywizm, rozpoczęto stopniowe wprowadzanie gospodarki rynkowej.
Czytaj także:
Chiny: Żyła za 1 zł dziennie, ważyła 22 kg. Studentka nie żyje
Zdaniem posła Konfederacji, Deng Xiaoping "pozwolił ludziom na bogacenie się, co istotnie nastąpiło". "Gdy w 1989 roku studenci zaczęli na Placu Niebiańskiej Bramy domagać się wprowadzenia, jak w Unii Europejskiej, socjal-demokracji, Deng kazał do nich strzelać – i dzięki temu Chiny osiągnęły to, co osiągnęły" - napisał na Facebooku Korwin-Mikke.
Jego zdaniem, gdyby Deng Xiaoping w 1989 r. ustąpił "tym naiwnym buntownikom", dziś Chiny zabiegałyby o pożyczki u George'a Sorosa i żyłyby na poziomie z 1995 r.