- Korzeń jest ten sam. Strona lewicowa czy środowiska lewicowe, czy wręcz lewackie, nie potrafią tego dostrzec, że to jest dokładnie to samo. Krótko mówiąc, ciągnie swój do swego - przekonywał Czarnek na antenie Radia Maryja.
Poseł PiS komentował też incydenty, do których doszło w czasie obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. W czasie Marszu Powstania Warszawskiego organizowanego przez środowiska narodowe policja wylegitymowała 46 osób, jedna osoba została zatrzymana. Na trasie marszu m.in. w oknach pojawiły się tęczowe flagi i banery „Feminizm nie faszyzm" czy „Powstań przeciwko faszyzmowi". Wisiały na balkonach kamienic m.in. przy Nowym Świecie, trzymali je także aktywiści, którzy ustawili się na trasie marszu.
Dowiedz się więcej: Niespokojny Marsz Powstania Warszawskiego
Prawicowe media twierdziły, że dochodziło do „prowokacji środowisk lewicowych" - tak określono m.in. wywieszone banery. Wcześniej, w nocy z wtorku na środę, nieznani sprawcy powiesili tęczowe flagi na kilku pomnikach w Warszawie.
- To jest rzecz znana na Zachodzie od kilkudziesięciu lat. Tak wygląda pochód neomarksizmu i LGBT przez świat, tam gdzie ten pochód nie został powstrzymany - komentował Przemysław Czarnej. - Można powiedzieć, że tam wojna o cywilizację łacińską została przegrana, albo jest ku przegranej, natomiast my jesteśmy jeszcze na takim etapie, gdzie możemy absolutnie powstrzymać ten pochód zła, bo to jest zło w czystej postaci- stwierdził.
- Zawieszenie tam flagi tęczowej, flagi neomarksizmu, czyli nurtu kompletnie antyboskiego, dechrystianizującego Europę to jest bluźnierstwo i gest wymierzony w Pana Boga, a przecież pierwsze trzy przykazania z Dekalogu nie przez przypadek mamy przykazania miłości Boga - mówił poseł PiS. - Niezwracanie na to uwagi, przymykanie na to oczu, mówienie „zostawmy to, zdejmą flagę i sobie pójdą. Nie patrzmy na nich, bo jak będziemy na nich patrzeć, to tylko im będzie to się podobało”, to jest to droga do przegranej - dodał.