Reklama

Andżelika Borys: Mamy dość fałszerstw, hipokryzji i kłamstw

– Nie możemy ustąpić – mówi Andżelika Borys, szefowa nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB).

Aktualizacja: 17.08.2020 21:18 Publikacja: 17.08.2020 18:46

Andżelika Borys: Mamy dość fałszerstw, hipokryzji i kłamstw

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

W niedzielę wystąpiła pani przed wielotysięcznym tłumem podczas protestu w Grodnie, mówiąc o „wolności waszej i naszej". Nie boi się pani?

Po piętnastu latach presji na mnie osobiście i na ZPB już się nie boję. I tak działamy w bardzo trudnych warunkach. Solidaryzujemy się ze społeczeństwem. To nasz stanowczy sprzeciw przeciwko przemocy i łamaniu praw człowieka. Mamy dość fałszerstw, hipokryzji i kłamstw. Nas próbowano skłócać, ale jesteśmy jednością. W protestach bierze udział wielu działaczy ZPB i wiele osób pochodzenia polskiego. Prezes naszego oddziału w Kobryniu został mocno pobity przez funkcjonariuszy OMON. Widziałam na własne oczy, jak brutalnie w Grodnie bito ludzi.

A jak pani odbiera niedawne wypowiedzi Łukaszenki, który straszył Białorusinów, że któreś z państw sąsiednich na Zachodzie chce przesunąć granicę „pod Mińsk"?

Zasugerował, że chodzi o Polskę. Podobne wypowiedzi padały podczas każdych wyborów Łukaszenki. Za każdym razem wrogiem jest Zachód. Twierdzi, że wszystkiemu są winne Polska i Litwa, że to one próbują „mieszać na Białorusi".

Czyli nie docenił tej wyciągniętej ręki Warszawy, która próbowała w ostatnich latach prowadzić dialog?

Reklama
Reklama

Zawsze mówiliśmy, że Łukaszenko jest człowiekiem radzieckim i że jego bohaterem jest Józef Stalin. Do Łukaszenki można wyciągać rękę, ale on nie zmienia swoich poglądów. Kiedyś uczestniczyłam w spotkaniu w Parlamencie Europejskim, gdzie omawiano politykę wobec Mińska na zasadzie kija i marchewki. Powiedziałem wtedy: „Łukaszenko zje waszą marchewkę i będzie pałował kijem". To było w 2008 roku. Dzisiaj jest bardzo ważne, by Zachód wspierał społeczeństwo obywatelskie. W niedzielę widziałam uśmiech na twarzach protestujących, była wspaniała radosna atmosfera. Miałam wrażenie, że jestem na defiladzie w Warszawie, a nie na demonstracji antyrządowej w Grodnie. To była euforia normalności, twarze wolnych ludzi.

Ale reżim się nie poddaje. Rozpoczyna nawet manewry na granicy z Litwą.

To świadczy tylko o desperacji władz. Wiem, że nie odejdzie z własnej woli. Musimy się nastawić na to, że do wolności może być długa droga, uzbroić się w cierpliwość i stanowczość. Łukaszenko nie jest gwarantem niepodległości Białorusi, ponieważ prosi Rosję o pomoc i używa brutalnych metod w stosunku do własnego narodu. Dyktatorzy odchodzą, ale naród pozostaje.

Strajki i pokojowe protesty trwają już od dziewięciu dni.

W tej sytuacji nie można ustępować i musimy iść do końca.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jarosław Kaczyński: PiS przygotował projekt zmian w ochronie zdrowia
Polityka
Rzecznik rządu: PiS z Konfederacją i Braunem u władzy to najgorszy scenariusz dla Polski
Polityka
Co musi poprawić Donald Tusk? O to zapytano wyborców różnych partii
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Święta u polityków. Pałac bez Chanuki, Sejm bez szopki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama