Kandydat ludowców na prezydenta w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” zwrócił uwagę „ogromny entuzjazm” Andrzeja Dudy do podpisania tej ustawy. - Wydaje mi się, że Andrzej Duda uwierzył, iż minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro próbuje zreformować wymiar sprawiedliwości, a tak naprawdę chodzi mu tylko i wyłącznie o wprowadzenie samych swoich. A pilnie potrzebna jest prawdziwa reforma, to też nie może być jedynie powrót do przeszłości - ocenił.

Propozycje Kosiniaka-Kamysza są zbieżne z tym, co postuluje Paweł Kukiz. - Punkt pierwszy to zatrzymanie chaosu, potem wprowadzenie sędziów pokoju – to pozwoli przyspieszyć postępowania, obniżenie kosztów sądowych, a także uspołecznienie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa. Chciałbym także, aby kolejne wybory prezydenckie były połączone z powszechnym wyborem prokuratora generalnego - powiedział lider PSL.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza zmiany, forsowane przez PiS, nie stawiają „obywatela na pierwszym miejscu”. - Jest tylko intencja związana z większym upolitycznianiem sądów - mówił. Krytykował też pomysł Jarosława Gowina, który jako minister sprawiedliwości za poprzedniej władzy próbował przeprowadzić „małą reformę”, dotyczącą sądów rejonowych. - Jeżeli dzisiaj grzechy PiS i zaniedbania poprzednich rządów złożymy na karb tego, że PSL zablokowało jeden pomysł, to moim zdaniem jest to mało wiarygodna opowieść. Powtarzam: tamta zmiana nie była dobra dla obywateli. Nie widziałem w propozycji ministra Gowina nic, co by było dobre dla społeczności lokalnej. Była to próba pseudoreformy, którą zablokowaliśmy, bo „pseudo” niczego naprawdę na dobre nie zmienia - ocenił prezes ludowców.