USA, Australia i Singapur wyraziły poważne zaniepokojenie wprowadzeniem przez armię stanu wyjątkowego w Birmie i zatrzymaniami cywilnych przywódców kraju w związku z formułowanymi przez armię zarzutami dotyczącymi rzekomych oszustw wyborczych.
"Wzywamy birmańskich przywódców wojskowych do uwolnienia wszystkich przedstawicieli rządu i przywódców cywilnych oraz uszanowanie woli birmańskiego społeczeństwa wyrażonej w demokratycznych wyborach z 8 listopada" - napisał w oświadczeniu sekretarz stanu USA, Antony Blinken.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki oświadczyła z kolei, że USA sprzeciwiają się próbom zmiany wyniku wyborów i "podejmą akcję przeciwko odpowiedzialnym za to, jeśli nie wycofają się ze swoich kroków".
Minister spraw zagranicznych Australii, Marise Payne, wezwała armię Brimy do "uszanowania rządów prawa i rozstrzygnięcia sporów za pomocą zgodnych z prawem mechanizmów". Australia wzywa też do natychmiastowego wypuszczenia na wolność zatrzymanych cywilnych przywódców państwa.