Michał Wójcik ocenił, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego orzekający, że aborcja z powodów embriopatologicznych jest niezgodna z konstytucją, nie mógł być zaskoczeniem.
Choć przyznał, że kwestia, której dotyczy wyrok, jest "bardzo delikatna", to wyrok TK był jedynym, jaki mógł być wydany.
- Zrobił to, co mówi konstytucja, taki jest przepis - stwierdził i przypomniał, że to za rządów lewicy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że "życie zaczyna się od poczęcia".
Wójcik zapewniał, że nie jest mu obojętna trauma, którą muszą przeżyć kobiety rodzące dziecko skazane na śmierć.
- Ma to dla mnie bardzo duże znaczenie. Ale wiem też jedno, że nie można mówić o takich ludziach, że to są karykatury człowieka czy karykatury osób - mówił polityk. Dodał, że chodzi tu o "godność człowieka". - Nie różnicujmy, czy człowiek jest ważniejszy przed urodzeniem czy po urodzeniu.
Michał Wójcik zauważył, że przecież w prawie pozostają dwa warunki, w przypadku których legalne przerwanie ciąży będzie legalne.
Odpowiadając na pytanie, czy dla niego "każda aborcja jest morderstwem", odparł: - Aborcja to jest temat tak delikatny, tak wrażliwy społecznie, etycznie, filozoficznie problem, że nie da się mówić czarne-białe.
Zauważył, że kobieta nie ponosi odpowiedzialności karnej za przerwanie ciąży.
- A dlaczego ma nie ponosić? - odpowiedział na uwagę, że ponosi ją lekarz, bo to on musi decydować, czy ciąża zagraża życiu kobiety. - Jeśli ma wątpliwości, to kieruje dalej, do specjalistów. To jest normalne.