Reklama

Kosiniak-Kamysz: W kwestii bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni jesteśmy jak dzieci we mgle

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wyznał w TVN24, że tajne posiedzenie Sejmu nie powiększyło jego wiedzy "ani o jotę". - Mnie się wydaje, że to miały być takie jasełka, które fajnie na zewnątrz wyglądają - ocenił.

Publikacja: 17.06.2021 07:32

Kosiniak-Kamysz: W kwestii bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni jesteśmy jak dzieci we mgle

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

W środę na tajnym posiedzeniu Sejmu posłowie mieli wysłuchać informacji rządu w sprawie cyberataków na Polskę. Dziennikarze nie mieli wstępu na salę posiedzeń, obrad nie transmitowano.

- Powiem szczerze, że cała organizacja wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest utajnienie obrad Sejmu, wyprowadzanie dziennikarzy, kontrolowanie nas wszystkich, zabezpieczenie, nawet inne nagłośnienie - to sprawia wrażenie powagi sytuacji, że coś się naprawdę ważnego dzieje, a później jest wielkie nic - skomentował w TVN24 prezes PSL.

Czytaj także:
Tajne posiedzenie Sejmu. Szef klubu Lewicy: Kpina

Odnosząc się do środowego posiedzenia Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o braku profesjonalizmu i braku przygotowania. Według niego, bardzo poważna sprawa została potraktowana "tylko marketingowo".

- Mnie się wydaje, że to miały być takie jasełka, które fajnie na zewnątrz wyglądają. Pokażemy to wszystko w telewizji, cały dzień spektakl teatralny będzie trwał, wszyscy będą się interesować utajnieniem posiedzenia - dodał.

Reklama
Reklama

- Naprawdę, szkoda gadać - stwierdził.

Prezes PSL ocenił, że jeśli była potrzeba poinformowania posłów, to można to było zrobić na komisji służb specjalnych i zaprosić szefa ABW.

Kosiniak-Kamysz mówił, że sprawa jest poważna. - Zlikwidowano Ministerstwo Cyfryzacji, nie ma Agencji Bezpieczeństwa Cyfrowego, nie ma określonych procedur, nie ma działania strategicznego w sprawach, o których wczoraj Biden z Putinem dyskutowali. W kwestii bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni my jesteśmy jak dzieci we mgle - powiedział.

Odnosząc się do sedna środowego posiedzenia polityk wyraził przypuszczenie, że w najbliższych dniach "coś może się wydarzyć". - Myślę, że to jest takie rozbrojenie bomby, która może za chwilę wybuchnąć i już pokazanie: proszę państwa, my panujemy nad sytuacją, a to tak naprawdę jest bardzo tajna sprawa, to lepiej już o niej nie rozmawiajmy - stwierdził.

- Posiedzenie nie powiększyło mojej wiedzy ani o jotę - podsumował.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama