Choć wakacje już się rozpoczęły, większość polityków dopiero planuje wyjazdy. Lipiec to okres pracy, dlatego wakacje zaczną najczęściej w sierpniu. W tym roku wielu wybrało aktywny wypoczynek w górach. Wśród nich marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
– Będę wędrował z plecakiem po Beskidzie Niskim w kierunku Bieszczad. Człowiek znad morza musi jechać w góry – mówi Borusewicz.
Nie zdradza, z kim będzie przemierzał górskie szlaki, ale zaznacza, że nie będzie to nikt ze świata polityki. W górach mogą się spotkać za to Jarosław Gowin z PO z Joachimem Brudzińskim z PiS. Obydwaj zaplanowali w sierpniu piesze wędrówki w Beskidzie Sądeckim.
Wybrzeże to też popularny cel wypraw polityków. W okolice Koszalina wybiera się Zbigniew Wassermann (PiS). Ciekawe, że wakacje nad morzem spędzą też politycy mający morze prawie na co dzień. Sebastian Karpiniuk (PO), zanim został posłem, był wiceprezydentem rodzinnego Kołobrzegu. – W sierpniu pojadę na krótki kilkudniowy wypad do jakiejś miejscowości nadmorskiej. To nie będzie Kołobrzeg, choć jest najlepszy – zaznacza poseł.
Do Kołobrzegu chciałby się natomiast wybrać Eugeniusz Grzeszczak (PSL). Dłużej nad morzem będzie Bartosz Arłukowicz, poseł SdPl: – Wyjeżdżam do Dąbek. Będę pomagał rodzicom w prowadzeniu baru rockowo-teatralnego z muzyką na żywo, występami teatrów amatorskich.