Pytana o wynik Roberta Biedronia w I turze wyborów prezydenckich (2,22 proc., mniej niż Magdalena Ogórek w 2015 roku, która uzyskała wówczas 2,38 proc. co uznano za katastrofalny wynik dla popierającego ją SLD) Scheuring-Wielgus apelowała, by nie porównywać kandydata Lewicy w wyborach z 2020 roku do Magdaleny Ogórek, która dziś jest dziennikarką TVP.
- Biedroń jest doświadczonym politykiem, samorządowcem. Ogórek to karierowiczka i celebrytka. To porównanie mu urąga - mówiła.
Scheuring-Wielgus przekonywała, że kampanii Biedronia zaszkodziła epidemia w Polsce, która ograniczyła liczbę spotkań kandydata Lewicy z wyborcami, a także fakt, iż część wyborców lewicowych uznało, że zagłosują na tego kandydata opozycji, który ma większe poparcie w sondażach.
- Jestem dumna że Biedroń wystartował w najbardziej homofobicznym kraju w Europie, że wytrwał do końca i wprowadził do debaty publicznej tematy, które podjęli również inni kandydaci - mówiła jednocześnie posłanka.
- Ja marzę o takim prezydencie jak Robert Biedroń - podkreśliła.