O odwołaniu Kierzek-Koperskiej słychać było od kilku tygodni, gdy na początku pandemii, bez konsultacji zdecydowała o zamknięciu lasów komunalnych.
Prezydent Jacek Jaśkowiak skrytykowął wówczas tę decyzję, zarzucając swojej zastępczyni brak kompetencji. Już wówczas zapowiedział też wyciągnięcie konsekwencji.
Rzeczniczka Urzędu Miasta Poznania Joanna Żabierek tłumaczy, że powodem zwolnienia jest utrata zaufania prezydenta do jego zastępczyni. Zwolnienie za pomocą SMS-a miało nastąpić dlatego, że Kierzek-Koperska nie odbierała telefonu.
Sama wiceprezydent mówi Radiu Poznań, że jej zwolnienie to efekt politycznej umowy, która Jacek Jaśkowiak zawarł z liderem Nowoczesnej, do której należy Kierzek-Koperska - Adamem Szłapką.
Jej stanowisko bowiem Szłapka chce obsadzić swoim "zaufanym człowiekiem", dlatego cofnął Kierzek-Koperskiej rekomendację. - To, co zrobił Szłapka, to totalne świństwo - mówi Kierzek-Koperska w rozmowie z Radiem Poznań.