W piątek w Katowicach odbyły się trzy zgromadzenia - poparcia dla protestujących na Białorusi, solidarności ze środowiskami LGBT oraz demonstracja antyLGBT. Jeden z uczestników tego ostatniego wydarzenia, jak pokazały nagrania, wykonał publicznie gest nazistowskiego pozdrowienia.
Opozycja krytykowała policję za zbyt umiarkowaną, jej zdaniem, reakcję. Zdaniem byłego ministra Bartłomieja Sienkiewicza, "zajścia w Katowicach pokazują, że PiS i Kaczyński uruchomili w Polsce ruch złożony z prymitywów i ludzi marginesu społecznego". "To ci ludzie, a nie państwo i prawo, decydują o tym co jest dopuszczalne w przestrzeni publicznej. To anarchia w służbie partyjnej polityki" - napisał na Twitterze poseł KO.