Oskarżenie Polaków o współudział w Holokauście zdominowały kampanijną aktywność dwóch głównych kandydatów w wyborach prezydenckich. Taki zarzut wytoczył przeciwko Polsce James Comey, dyrektor amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego.
– Chcę, żeby zrozumieli, że mimo przeprowadzenia rzezi przez chorych i złych ludzi w ich ślady poszli też ludzie, którzy kochali swoje rodziny, dawali jałmużnę i chodzili do kościoła. Dobrzy ludzie pomogli mordować miliony – tłumaczył, dlaczego każdy z nowo zatrudnionych pracowników w kierowanej przez niego Agencji musi odwiedzić waszyngtońskie Muzeum Holokaustu. I to właśnie przy okazji tych wyjaśnień padły oskarżenia o współudział w zagładzie Żydów. – W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili niczego złego, bo przekonali samych siebie, że uczynili to, co było słuszne i od czego nie było ucieczki. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać – mówił Comey już w środę, podczas jednego ze spotkań w muzeum w Waszyngtonie.
Początkowo jego słowa przeszły bez większego echa. Skandal wybuchł dopiero, gdy skandaliczne przemówienie opublikował w sobotę „The Washington Post". Do sprawy jako jeden z pierwszych odniósł się kandydat PiS, Andrzej Duda. - To haniebne zakłamywanie historii, z czym nie możemy się zgodzić. To określenie jest przykładem tego, w jaki sposób przeinacza się historię i w jaki sposób poniża się i hańbi naród polski - mówił w Krakowie, gdzie złożył kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Faszyzmu.
- Żadna niewiedza historyczna, żadna ignorancja nie może usprawiedliwić haniebnego obrażania innych narodów. Naziści to nie byli ludzie znikąd. To nie byli kosmici. To byli Niemcy. Polacy jako naród nie pomagali Niemcom. Zostali przez Niemców napadnięci. Spowodowali to, że polskiego państwa nie było. Na terenie Polski budowali obozy koncentracyjne i mordowali tam Żydów, Polaków i inne narody - dodawał kandydat PiS, podkreślając, że Polacy nie byli oprawcami, a ofiarami hitlerowskich zbrodni.
Duda zapowiedział także, że w przypadku zwycięstwa w wyborach, aktywnie włączy się w walkę z zakłamywaniem polskiej historii. - Stworzę pod auspicjami prezydenta RP komórkę prawną, mającą wytaczać procesy na całym świecie autorom kłamliwych określeń, m.in. "polskie obozy koncentracyjne" - obiecał.